Kamil Grosicki: Końcówka meczu to był kabaret
Reprezentacja Polski po golu Jana Bednarka pokonała Japonię 1:0 w ostatnim swoim występie na mistrzostwach świata w Rosji. Kibice i dziennikarze więcej, niż o wywalczonych trzech punktach, mówią o końcówce spotkania, w której obie drużyny zaprezentowały mało chwalebny spektakl.
Japończycy, którym porażka 0:1 dawała przepustkę do kolejnej rundy, wymieniali między sobą piłkę. Polacy stali natomiast na swojej połowie i nawet nie kwapili się by przekroczyć połowę boiska. Ta zabawa trwała kilka minut. Na boisku nic się nie działo, a kibice gwizdami wyrażali swoje zażenowanie całą sytuacją.
Kamil Grosicki i jego kilka słów.
Okropnie czuć się musiał Jakub Błaszczykowski, który przez kilka minut stał przy linii bocznej, czekając na zmianę, ale piłka nie opuszczała boiska. W zmianie, taką przynajmniej mamy nadzieję, pomóc chciał Kamil Grosicki, który położył się na murawie. Arbiter nie przerywał jednak spotkania. W końcu zawodnicy z Azji wybili piłkę na aut, ale arbiter zakończył spotkanie. Błaszczykowski nie rozegrał 101 meczu w kadrze. – Najważniejsze było zwycięstwo w tym spotkaniu i pokazanie się z jak najlepszej strony. Końcówka meczu to był, można powiedzieć, kabaret. Za bardzo nie wiedziałem o co chodzi, im chyba wystarczała porażka 0:1. Przez dziewięćdziesiąt minut było widać, że chcieliśmy wygrać to spotkanie. Przynajmniej odnieś zwycięstwo na koniec – powiedział na antenie TVP Sport Grosicki.
Do sytuacji odnieśli się również trenerzy. – Ze względu na zmęczenie nie podejmowaliśmy ryzyka. Wiedzieliśmy, że w drugim spotkaniu jest rezultat korzystny dla nas, więc przede wszystkim staraliśmy się zachować status quo, choć oczywiście gol dla Senegalu mógł diametralnie odmienić sytuację. To była trudna sytuacja i decyzja, ale ostatecznie się opłaciło – tłumaczył na konferencji Akira Nishino.
– Jeżeli zrealizowany jest cel, to jesteśmy zadowoleni. Ten wynik satysfakcjonował Japończyków. My mieliśmy plan gry w niskim pressingu i z wyprowadzeniem kontrataków. Rywale są groźni i w szatni powiedzieliśmy sobie, żeby być bardzo konsekwentnym – stwierdził z kolei Adam Nawałka.