Liga Europy: Zaryzykować na Estończyków

18.07.2018
kurs 3.05
Liga Europy
Nomme Kalju - Stjarnan FC
1

Takie mecze w europejskich pucharach zawsze są zagadką. Oto drużyna gospodarzy przystępuje do rewanżu po wysokiej porażce w pierwszym, wyjazdowym spotkaniu. Z jednej strony zespół gości z bezpiecznym zapasem kilku bramek z pierwszego meczu, ale również z niebezpiecznym dla siebie przeświadczeniem, że awans ma już w kieszeni. Z drugiej gospodarze – bez większych nadziei na odrobienie strat, a co za tym idzie bez wielkiej presji i oczekiwań kibiców.

Tak było we wtorek w Walii, gdzie w rewanżu eliminacji Ligi Mistrzów zespół The New Saints FC napędził stracha rywalom z Macedonii. W pierwszym spotkaniu KF Szkendija Tetovo rozbiła Walijczyków 5:0. Na rewanż pojechała jak na wycieczkę turystyczną i… było o krok od katastrofy.

Gospodarze po 35 minutach gry prowadzili 3:0 i brakowało im jeszcze tylko dwóch trafień, by doprowadzić do dogrywki. Dopiero strata trzech goli obudziła gości, którzy prawie do końca spotkania nie pozwolili już rywalom zdobyć kolejnych bramek. Prawie, bo w szóstej minucie doliczonego czasu piłkarze TNS FC strzelili czwartego gola. Mistrzowie Macedonii wracali do kraju nieco zestresowani…

W podobnej sytuacji co zawodnicy The New Saints FC, do rewanżu, tyle że w Lidze Europy, przystąpią piłkarze lidera estońskiej ekstraklasy – JK Nomme Kalju. Oni pierwszy mecz przegrali 0:3 na dalekiej Islandii z drużyną Stjarnan FC. Tak, to ten sam zespół który w 2014 roku wyeliminował z LE Lecha Poznań.

Stjarnan, podobnie jak Nomme Kalju, lideruje w swojej lidze (gra systemem wiosna-jesień), ma tyle samo punktów co drugi Valur Reykjavik, a w najbliższy weekend oraz następny dwa wyjazdowe mecze z innymi ekipami ze stolicy kraju – KR i Vikingur.

Nie sugerujemy, że na rewanż z Estończykami Stjarnan wybiegnie w rezerwowym składzie, ale zespół na pewno będzie oszczędzał siły na te ligowe mecze i kolejne pojedynki w Lidze Europy (następny tydzień). Naszym zdaniem górę może wziąć podrażniona ambicja gospodarzy. Nomme Kalju to nie jest pucharowy nowicjusz. Dwa lata temu Różowe Pantery (przydomek drużyny) potrafiły wyeliminować z LE izraelskie Maccabi Hajfa.

Dla ekspertów z firmy Totolotek drużyna z Islandii jest oczywiście faworytem do awansu. Na jej zwycięstwo w Estonii wystawili kurs 2.10, a na wygraną gospodarzy 3.05. Różnica między tymi typami wynosi mniej niż 1.00, a u innych bukmacherów (na przykład Etoto), kurs na wygraną Nomme Kalju spadł już poniżej 3.00.

Czyli bukmacherzy nie są pewni tego, czy z zaliczką trzech bramek piłkarzom Stjarnan FC będzie chciało się walczyć na całego o wygraną również w Estonii. Ponadto nie wykluczają, że w tym meczu padnie więcej goli niż 2.5 (kurs 1.60). Na to, że wynik zakończy się góra z dwoma bramkami kurs wynosi 2.10.

Kto wie, może Nomme Klaju wygra na przykład 2:1. My zaryzykujemy i postawimy na zwycięstwo Różowych Panter.