Liga Europy: Stawiamy na szybkie prowadzenie Sevilla FC. Kurs 2.06

16.08.2018
kurs 2.06
Liga Europy
Żalgiris Wilno - Sevilla FC (1-30 minuta)
2

Po łatwym dwumeczu z Ujpest FC Budapeszt (4:0 i 3:1), kibiców oraz typerów mógł zdziwić rezultat kolejnego spotkania klubu Sevilla FC w eliminacjach Ligi Europy, bo jeden z czołowych hiszpańskich klubów tylko 1:0 pokonał u siebie litewski Żalgiris Wilno.

Podopieczni trenera Pablo Machina wygrali po golu strzelonym w 34. minucie przez widocznego na zdjęciu Argentyńczyka Evera Banegę. Przyczyn tak skromnego zwycięstwa było kilka. Po pierwsze – Sevilla nie potrafiła wykorzystać olbrzymiej przewagi w tym spotkaniu. W posiadaniu piłki zdominowała rywala (68 procent) i oddała aż 11 celnych strzałów na bramkę Żalgirisu. Ale tylko jeden strzał trafił do siatki.

Po drugie – trener Machin oszczędzał większość kluczowych piłkarzy na rozegrany w ostatnią niedzielę mecz z FC Barceloną o Superpuchar Hiszpanii. Spotkanie z litewskim klubem na ławce rezerwowych zaczęli m.in. kolumbijski napastnik Luis Muriel, obrońca Sergio Gomez oraz pomocnik Sergio Escudero. Za to poza kadrą meczową znaleźli się obrońcy Simon Kjaer, Gabriel Mercado, oraz pomocnicy Roque Mesa, Pablo Sarabia i Franco Vazquez.

Wszyscy wymienieni zaczęli od pierwszej minuty mecz z Barceloną, w którym Sevilla zaprezentowała się dobrze i przegrała trochę pechowo. Piłkarze ze stolicy Andaluzji prowadzili już od 9. minuty po bramce Pablo Sarabii, ale nie zdołali utrzymać prowadzenia do przerwy (gol Pique), a na dwanaście minut przed końcem Ousmane Dembele wyprowadził mistrza Hiszpanii na prowadzenie.

W doliczonym czasie gry szczęście uśmiechnęło się do Sevilli, bo jej piłkarze wywalczyli rzut karny. Tyle że szczęściu trzeba jeszcze pomóc… Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł rezerwowy napastnik Wissam Ben Yedder i nie wykorzystał rzutu karnego. W takich okolicznościach Sevillistas przegrali szansę na dogrywkę i zdobycie Superpucharu.

Teraz będą chcieli sobie powetować tą porażkę w Wilnie, gdzie na pewno zagrają w o wiele mocniejszych składzie niż w pierwszym spotkaniu. Skromna zaliczka 1:0 nie daje piłkarzom Sewilli komfortu odpuszczenia sobie rewanżu i gry „na pół gwizdka”. Naszym zdaniem podopieczni trenera Pablo Machina będą już w pierwszej połowie dążyli do strzelania jednego lub dwóch goli i rozstrzygnięcia tego dwumeczu jak najszybciej, żeby móc oszczędzać siły na niedzielną inaugurację Primera Division i wyjazdowy pojedynek z Rayo Vallecano.

Bukmacherzy myślą podobnie, bo na przykład firma LVBet wystawiła kurs tylko 1.57 na to, że Sevilla FC będzie prowadziła już po pierwszej połowie. To zakład wart rozważenia, ale bardziej w przypadku typu na kupon AKO. Naszym zdaniem warto zaryzykować bardziej i postawić na hiszpański klub w zakładzie „zwycięzca 1-30 minuta” po kursie 2.06 oferowanym przez firmę LVBet. To oczywiście nie jest pewniak, ale Żalgiris to nie jest jakiś potentat, a nawet średniak europejskiej piłki klubowej. Poza tym, gospodarze po porażce 0:1 w pierwszym meczu, na własnym terenie nie będą „murować” dostępu do swojej bramki. Stawiamy na szybkie prowadzenie Sewilli.