Ekstraklasa: Czy Legię stać na szybką rehabilitację za Dudelange?

19.08.2018
kurs 2.55
Ekstraklasa
Legia Warszawa - Zagłębie S. (I połowa - powyżej 1.5 gola)
+

97 dni. Tyle kibice Legii Warszawa czekają na ligowe zwycięstwo swojej drużyny w meczu na własnym stadionie przy ulicy Łazienkowskiej. Po raz ostatni Wojskowi w roli gospodarza wygrali 13 maja, gdy 2:0 pokonali Górnika Zabrze.

Od początku tego sezonu legioniści nie potrafią wykorzystać atutu własnego boiska. Biorąc pod uwagę również pojedynek o Superpuchar Polski z Arką (2:3) oraz mecze z zagranicznymi rywalami w europejskich pucharach (Cork City, Spartak Trnava, F91 Dudelange), mistrzowie Polski w tym sezonie swoim stadionie wygrali tylko jedno z sześciu spotkań (3:0 z Cork w eliminacjach Ligi Mistrzów).

Choć już minęło kilka dni od kompromitacji w rewanżowym meczu z Dudelange, w obozie Wojskowych nadal leczą moralnego kaca po tym spotkaniu i jednocześnie liczą na wsparcie kibiców w ligowym pojedynku z Zagłębiem Sosnowiec. Mówił o tym trener Ricardo Sa Pinto na konferencji prasowej już po powrocie z Luksemburga: – Wszystkim potrzebny jest spokój. Teraz wszyscy mamy jeden cel – zwycięstwo w każdym meczu. Chciałbym czuć od naszych kibiców wsparcie w każdym meczu, aby każdy przeciwnik czuł się przegrany jeszcze przed pierwszym gwizdkiem.

Szkoleniowiec Legii zapowiada, że jego nowi podopieczni pokażą sportową złość po tym, co się stało w Luksemburgu i od pierwszej minuty ruszą na rywali z Sosnowca. – W lidze na własnym stadionie nie udało nam się jeszcze wygrać. Zwycięstwo przed własną publicznością jest dla nas priorytetem. Kiedy trenowałem Standard sytuacja była podobna – ta drużyna również była w dołku, lecz razem z tamtymi zawodnikami udało mi się wyjść na prostą – powiedział przed niedzielnym meczem Ricardo Sa Pinto.

Jednak łatwo nie będzie, bo Zagłębie nie zamierza na Łazienkowskiej tylko przeszkadzać gospodarzom na boisku, o czym przed wyjazdem do stolicy mówił trener ekipy gości, Dariusz Dudek. – Czeka nas na pewno trudne spotkanie, ale tutaj nie ma łatwych meczów. Gramy z zespołami z górnej części tabeli i musimy się odpowiednio na to nastawić. My jeszcze sześć miesięcy temu graliśmy z drużynami z pierwszej ligi. Podchodzimy z pokorą do przeciwnika, ale też nie zamierzamy się położyć. Chcemy punktować.

Zdaniem bukmacherów, w tym spotkaniu zapunktować ma tylko Legia. Eksperci z firmy Etoto, podobnie jak z innych oferujących zakłady sportowe, zdecydowanie stawiają na mistrza Polski (typ 1 – kurs 1.40). Remis został w tym meczu wyceniony aż na 5.20, a zwycięstwo gości na 9.25. Nawet tzw. podwójna szansa z typem na Zagłębie (X2) wynosi 2.90.

Naszym zdaniem w tym spotkaniu nie warto grać na zwycięstwo Legii po tak niskim kursie. Już lepiej zaryzykować typ na liczbę bramek w meczu powyżej 2.5 gola (kurs 1.71), a jeszcze bardziej na to, że już do przerwy na stadionie przy Łazienkowskiej padną przynajmniej dwie bramki. I wcale obie nie muszą być zdobyte przez drużynę gospodarzy. Liczymy na chęć rehabilitacji piłkarzy Legii przed własnymi kibicami za to, co się stało w Luksemburgu, ale jednocześnie nie skreślamy gości, którzy w czterech pierwszych meczach strzelili już pięć goli, co jest dobrym wynikiem jak na beniaminka.

Dlatego zaryzykujemy i po kursie 2.55 postawimy na to, że już w pierwszej połowie kibice w Warszawie obejrzą przynajmniej dwie bramki (typ I połowa – powyżej 1.5 gola). Kto wie, czy jednej z nich nie zdobędzie widoczny na zdjęciu Jose Kante, bo napastnik Legii jako jeden z nielicznych graczy mistrza Polski, prezentował się dobrze w ostatnich meczach (trzy gole w dwóch ostatnich występach).