Copa Libertadores: Pucharowy hit zza oceanu

28.08.2018
kurs 2.10
Copa Libertadores
Santos FC - Indenpendiente Avellaneda
1

Emocjonujemy się końcowa fazą eliminacji do Ligi Mistrzów i Ligi Europu, tymczasem w Ameryce Południowej ich puchar mistrzów czyli Copa Libertadores wkracza w decydującą fazę. Na dzień dobry mamy niesamowity hit. Brazylijsko – argentyńska para z niesamowitą historią. Z jednej strony Santos, klub Pelego, jeden z najbardziej utytułowanych klubów z Kraju Kawy. Z drugiej Independiente, ekipa która 7-krotniewznosiła w górę Puchar Wyzwolicieli, najwięcej ze wszystkich.

 

Co ciekawe, mimo że te ekipy regularnie biorą udział w tych rozgrywkach spotykają się dopiero po raz drugi w historii. W półfinałach roku 1964 lepsze okazało się Independiente, które wygrało u siebie 2-1, a na wyjeździe aż 3-2. Teraz wiadomo, że są inne czasy i tak efektownych wyników już nie będzie, co pokazało pierwsze starcie, zakończone bezbramkowym remisem.

 

Dla Santosu, a zwłaszcza jego trenera, będzie to prawdziwy test. Co prawda ekipa wygrała fazę grupową Copa Libertadores, ale w lidze było tragicznie, bo po 16. kolejkach ekipa zajmowała miejsce w strefie spadkowej. Dlatego z końcem lipca zmieniono szkoleniowca. Nowym został Cuca, który mimo początkowych problemów chyba już ogarnął drużynę. Ostatnie dwa starcia ligowe wygrane do zera znakomicie o tym świadczą. Polecamy też przyjrzeć się jednemu z napastników Santosu. Rodrygo już za rok przenosi się do Realu Madryt i warto spojrzeć dlaczego za 17-latka, „Królewscy” wydają aż 45 milionów euro.

 

W ekipie z Argentyny jest zdecydowanie większa stabilizacja, bo Ariel Holan pracuje tam już niemal dwa lata. Trudno się jednak dziwić w końcu ekipa bez wielkich gwiazd robi swoje. Przyzwoite wyniki w lidze, wygrana Copa Sudamericana (taka ichniejsza Liga Europy), to na razie włodarzom wystarcza. Bez szaleństwa, ale stabilnie.

 

W tym meczu na początku chcieliśmy postawić na „poniżej 2,5”, bo w końcu nie bez powodu w pierwszym meczu padł taki, a nie inny wynik. Do tego w fazie grupowej obie ekipy zdobywały średnio dokładnie bramkę na mecz. Jednak bukmacherzy też to zauważyli i kurs był niziutki. Dlatego postanowiliśmy ostatecznie zagrać na Santos. W fazie grupowej u siebie przegrał tylko mecz „o pietruszkę”. Indenpendiente w gościnie z kolei wygrało tylko z outsiderem. Dla nas przyzwoite 2.10 wystawione przez LVBet jest wystarczającą zachętą.