Ekstraklasa: Jagiellonia nie chce popełnić kolejnego „harakiri” w obronie

02.09.2018
kurs 2.05
Ekstraklasa
Wisła Płock - Jagiellonia Białystok (I połowa)
X

To były największe niespodzianki poprzedniej kolejki Lotto Ekstraklasy. Wisła Płock rozbiła w Warszawie Legię 4:1, prowadząc w pewnym momencie już 4:0, a z kolei Jagiellonia zaskoczyła negatywnie swoich kibiców, dając się ograć na własnym boisku beniaminkowi z Legnicy.

Bardziej niż sam wynik (3:2 dla Miedzi), kibiców i sztab szkoleniowy Jagiellonii martwiła gra defensywy Żubrów. – Nie można dawać przeciwnikom tak łatwo dochodzić do sytuacji, jak to miało miejsce w meczu z Miedzią, szczególnie po strzeleniu bramki, gdy trzeba być szczególnie skoncentrowanym – mówił po spotkaniu pomocnik Taras Romanczuk.

Teraz jego zespół czeka wyjazdowy mecz ze wspomnianą Wisłą Płock. – Musimy być bardzo dobrze przygotowani do tego spotkania, ponieważ myślę, że czeka nas najtrudniejszy mecz z dotychczasowych, które rozegraliśmy w tym sezonie – dodał Romanczuk. Zdaniem trenera Ireneusza Mamrota jego podopieczni nie mogą sobie już pozwolić na drugi taki występ jak przeciwko Miedzi, bo będzie to boiskowe… samobójstwo. – Jeśli zagramy podobnie w Płocku, to będzie z naszej strony harakiri – powiedział szkoleniowiec na konferencji przed wyjazdem na Mazowsze.

W obozie Wisły Płock nastroje wyraźnie się poprawiły, bo ten zespół wreszcie wygrał mecz w tym sezonie Ekstraklasy. – Mecz w Warszawie kosztował nas sporo wysiłku, ale już od wtorku przygotowujemy się do spotkania z Jagiellonią Białystok. Ostatnio pokazaliśmy, że z tymi teoretycznie lepszymi drużynami z czuba tabeli gra nam się lepiej, tak było z Legią i mimo porażki także z Lechem Poznań, więc i tym razem emocji nie powinno zabraknąć – powiedział Adam Dźwigała (na zdjęciu), obrońca Nafciarzy.

O tym piłkarzu zrobiło się głośno, gdy niedawno otrzymał powołanie do reprezentacji kraju od nowego selekcjonera, a do niedawna trenera płockiej Wisły, Jerzego Brzęczka. Dla Dźwigały zapowiada się szczególny tydzień w jego karierze, bo przed zgrupowaniem kadry narodowej zagra przeciwko klubowi, w którym rozpoczynał przygodę z Ekstraklasą. Również jego ojciec, Dariusz Dźwigała, obecny trener Wisły, w przeszłości pracował w klubie ze stolicy Podlasia.

Motywacji po obu stronach boiska nie powinno więc zabraknąć. Wisła chce pokazać, że jej wygrana z Legią nie była przypadkowa i potrafi odebrać punkty kolejnemu mocnemu rywalowi. Za to Jagiellonia chce po porażce z Miedzią przede wszystkim zagrać mądrze i zdyscyplinowanie w defensywie.

W notowaniach bukmacherów z firmy Totolotek nieco większe szanse na końcowy sukces mają gospodarze (kursy 1-X-2: 2.35 – 3.25 – 3.00). Zdaniem ekspertów w tym meczu należy też spodziewać się bramek zdobytych przez obie drużyny (typ obie strzelą gola: TAK – 1.65, NIE – 2.00). Za to dużych różnić nie ma w notowaniach na zakłady poniżej i powyżej 2.5 gola (1.85 – 1.90).

My jednak wybieramy inny zakład i ograniczymy swoje emocje do pierwszych 45 minut. Biorąc pod uwagę potencjał obu zespołów oraz to, że Jagiellonia będzie skupiona na skutecznej grze w defensywie, stawiamy na remis (X) do przerwy po kursie 2.05 oferowanym przez firmę Totolotek.