O co chodzi z tą Ligą Narodów?

03.09.2018

Pytanie zadane w naszym tytule, samo nasuwa odpowiedź. O pieniądze. I w sumie to jest to w pewnym stopniu prawda. UEFA potrafi sprzedać każdy produkt, a zdecydowanie łatwiej sprzedać zorganizowany turniej z hitami niż poszczególne spotkania. Do tego UEFA lubi kontrolować przepływ środków w europejskiej piłce. Jednak europejska federacja rozdzieliła je dość sprawiedliwie, bo nawet najsłabsze ekipy dostaną swój kawałeczek tortu.

 

Sam pomysł na nowy turniej nie jest niczym… nowym. Co dwa lata, po Mistrzostwach Świata i EURO reprezentacje krajowe „biły” się w starciach towarzyskich aż do startu kolejnych kwalifikacji. To powodowało niezadowolenie klubów, które nie chciały puszczać swoich gwiazd na „mecze o pietruszkę”. Średnio zadowolone były też same reprezentacje, bo prawa telewizyjne do meczów bez stawki nie są warte tyle samo co te turniejowe. Dlatego UEFA wzięła się za temat porządnie.

 

W październiku 2013 roku prezydent norweskiej federacji, Yngve Hallén, stwierdził oficjalnie, że prowadzone są negocjacje w sprawie stworzenia trzecich rozgrywek dla reprezentacji zrzeszonych pod skrzydłami UEFA. W marcu kolejnego roku Gianni Infantino, który wtedy pełnił funkcję sekretarza generalnego, oświadczył że najważniejsze to zapewnienie słabszym reprezentacjom godnych rywali do spotkań. Nic więc dziwnego, że 27 marca 2014 roku podczas kongresu UEFA w Astanie projekt został przyjęty bez sprzeciwu przez wszystkie 54 federacje (wtedy jeszcze brakowało Kosowa). 4 grudnia tego roku zatwierdzono format i zasady.

 

Tyle z historii, ale przejdźmy do najważniejszego. Jak się gra w tej Lidze Narodów. Po pierwsze tylko raz została ona rozlosowana. Na podstawie rankingu UEFA stworzonego po zakończeniu kwalifikacji do rosyjskiego mundialu. Podział na koszyki był prosty. W Lidze A (w każdej lidze są 4 grupy) zagra 12 najlepszych ekip, w Lidze B kolejne 12, w Lidze C 15 i ostatecznie w Lidze D 16. W każdej grupie drużyny zagrają w formacie każdy z każdym, mecz i rewanż. Po tych spotkaniach zostanie stworzona tabela, która decyduje o spadkach, awansach i meczach o mistrzostwo.

 

Z Ligi D zwycięzcy grup awansują bezpośrednio do Ligi C. Tak samo jest ze zwycięzcami Ligi C, jest jednak mała różnica w spadkach, bo jedna grupa jest 3-zespołowa. Dlatego z pozostałych grup do Ligi D spadają ostatnie drużyny, a wszystkie 3 ekipy stworzą osobną tabelę i najsłabsza z nich spada. W Lidze B jest najłatwiej. Zwycięzcy grup awansują do Ligi A, a ostatnie ekipy spadają do Ligi C.

 

No i przechodzimy do wisienki na torcie. Liga A, w której grają najwyżej notowane ekipy. Z każdej grupy spada ostatnia ekipa, a najlepsze zagrają w Final Four, mini turnieju, który zostanie rozegrany… w kraju z naszej grupy. Do organizacji tego turnieju zgłosiły się bowiem Włochy, Portugalia i Polska. Tam drużyny zagrają najpierw dwa półfinały, mecz o 3. miejsce i wielki finał.

 

Teraz o największej ciekawostce, która wzbudziła chyba największe kontrowersje, a według nas jest bardzo pozytywnym pomysłem. UEFA postanowiła docenić bowiem ekipy z niższych lig nie tylko finansowo. Zapewniła im bowiem miejsce w EURO 2020. Oczywiście będą „normalne” kwalifikacje do tego turnieju. Jednak pozostają 4 miejsca, po jednym dla każdej  z Lig. Na koniec eliminacji do EURO 2020 odbędą się specjalne play-off, dla tych którym się nie powiodło „normalnie”. Z każdej ligi do tych play-off (dwa mecze półfinałowe i finał) awansują 4 najwyżej notowane ekipy, którym nie poszło w tradycyjnych kwalifikacjach. Oczywiście może się zdarzyć (zwłaszcza w Lidze A), że nie będzie takich 4 pechowców, wtedy do kwartetu dokooptowana zostanie ekipa z niższej ligi. W ten sposób walka nawet w Lidze D z niżej notowanymi rywalami może okazać się bardzo cenna.

 

Wcześniej wspomnieliśmy o pieniądzach, więc pora o tym wspomnieć, bo pula na nagrody to blisko 80 milionów euro. Za sam start ekipy dostaną odpowiednio: Liga A – 1,5 miliona, B – 1 milon; C – 750 tysięcy; D – 500 tysięcy. Za wygranie grupy nagrody są dokładnie takie same w odpowiedniej grupie. Oczywiście dla najlepszych zapewniono porządniejsze gaże. 4 ekipy, które zagrają w finałowym turnieju gwarantują sobie już dodatkowe 1,5 miliona euro. Każda wygrana daje więcej pieniędzy. Za 1. miejsce – 4,5 miliona; 2 – 3,5 miliona oraz 3 – 2,5 miliona. Robi wrażenie.

 

Wrażenie powinny też zrobić na nas same rozgrywki. W końcu w Lidze A mamy niemal co kolejkę niesamowite hity. Już na inaugurację Niemcy – Francja, czyli dwóch ostatnich mistrzów świata. Te nieco słabsze ekipy będą mogli się zmierzyć z równymi sobie rywalami i z pewnością emocji nie zabraknie. A jesteśmy pewni, że pilnowanie miejsc, które zapewnią play-off do EURO 2020, też będą ciekawe. Emocji nie zabraknie.