Liga Narodów: Czechy – Ukraina. Gospodarzom ma pomóc… Cinkciarz

04.09.2018
kurs 3.0
Liga Narodów
Czechy - Ukraina
X

Konkretnie internetowy kantor Cinkciarz.pl, znany też ze wspierania między innymi piłkarskich reprezentacji Polski i Walii. Polska spółka została oficjalnym sponsorem piłkarskiej reprezentacji Czech. Sponsorem, który zarabia na internetowej wymianie walut, których notowania ciągle się zmieniają.

Takich dynamicznych zmian nie było za to na stanowiskach trenerów-selekcjonerów reprezentacji Czech i Ukrainy. Mimo że te reprezentacje nie zakwalifikowały się nawet do barażów w europejskiej strefie eliminacji mistrzostw świata 2018. Czesi w grupie zajęli trzecie miejsce za Niemcami oraz Irlandią Północą. Również trzecia w swojej grupie była Ukraina, która została wyprzedzona przez Islandię i Chorwację.

Czeską reprezentację po przegranych eliminacjach nadal prowadzi Karel Jarolim, który z kadrą narodową pracuje od lipca 2016 roku. Bilans meczów prowadzonej przez niego drużyny to 10 zwycięstw, 4 remisy i 6 porażek (gole 33:21). W tym roku w towarzyskich grach jego podopieczni zanotowali porażki 0:2 z Urugwajem i 0:4 z Australią, oraz zwycięstwa 4:1 z Chinami i 1:0 z Nigerią.

Teraz Czesi zagrają pierwszy mecz o stawkę w tym roku. Na pojedynek z Ukrainą selekcjoner Jarolim powołał tylko jednego debiutanta – pomocnika Ondreja Petraka z niemieckiej Norymbergi. Reszta kadrowiczów ma już za sobą występy w czeskiej reprezentacji, choć o weteranach w obecnej drużynie trudno mówić. Wśród powołanych na mecze z Ukrainą i Rosją najwięcej występów na koncie (47) ma obrońca Theodor Gebre Selassie. Za to najskuteczniejszy kadrowicz to napastnik Viktorii Pilzno – Michael Krmenczik (7 goli w 15 meczach).

Selekcjoner drużyny Ukrainy, dobrze znany kibicom były piłkarz Andrij Szewczenko (na zdjęciu) był bardziej odważny w powołaniach na mecze w Lidze Narodów z Czechami i Słowacją. W kadrze znalazło się czterech debiutantów, w tym napastnik Roman Jaremczuk z KAA Gent, który strzelił jednego z goli w niedawnym meczu z Jagiellonią Białystok w eliminacjach Ligi Europy.

W kadrze jest też inny belgijski „stranier” – Rusłan Malinowski z KRC Genk. Tego piłkarza z kolei dobrze zapamiętali gracze Lecha Poznań. Nie zabrakło też najskuteczniejszego z obecnych kadrowiczów (35 goli) – Andrija Jarmolenki z angielskiego West Ham United. Ofensywny potencjał Ukraińców robi wrażenie. Gorzej z defensywą, bo spośród dziesiątki powołanych obrońców jedynie Jewhen Chaczeridi (PAOK Saloniki, 51 meczów) i Jarosław Rakickij (Szachtar, 49 występów) mogą pochwalić się solidny doświadczeniem i ograniem w spotkaniach międzypaństwowych. Reszta ukraińskich defensorów to albo debiutanci, albo piłkarze z kilkoma występami na koncie.

Czy tą pokoleniową zmianę w obronie Ukrainy wykorzystają Czesi? Zdaniem bukmacherów z firmy LVBet to oni mają większe szanse na wygraną w czwartkowym meczu (typy 1-X-2: 2.35 – 3.0 – 3.15). Dotąd obie reprezentacje grały ze sobą jedynie towarzysko. W 2011 roku Czesi wygrali 4:0, a rok później na Ukrainie był remis 0:0. I naszym zdaniem podobnie może być teraz. Czesi mają atut własnego boiska i mogą wykorzystać niezgranie ukraińskiej defensywy. Goście z kolei mają duże możliwości w ofensywie i może wreszcie strzelą gola w pojedynkach z czeską drużyną. Stawiamy na remis po kursie 3.0. Jeśli mielibyśmy typować dokładny wynik to 1:1 (kurs 5.2 oferowany przez LVBet).