Liga Narodów: Sporo do udowodnienia
Pierwszą kolejkę rozgrywek Ligi Narodów spinają hitowe klamry. Zaczęło się w Niemczech, gdzie gospodarze stworzyli „szachowe widowisko” z Francją. Zamyka ją mecz Anglia – Hiszpania. Obie ekipy mają sporo do udowodnienia. Sobie, kibicom, szkoleniowcom, ekspertom. Obie startują z innego miejsca. Anglicy są po jednym z najlepszych mundialowych występów w historii. Hiszpanie po kompromitacji. Kibice mają przede wszystkim nadzieję, że emocji pod bramką będzie więcej niż w czwartek w Monachium.
Anglicy ciągle mierzą się z opinią, że na mundialu nic nie pokazali w starciach z silniejszymi ekipami. Wytykane im jest szczęście przy układzie drabinki, losowaniu. Trudno polemizować z takimi dyskutantami, a faktem jest, że „Synowie Albionu” doszli do półfinału czyli zdecydowanie dalej niż Argentyna, Niemcy czy ich najbliższy rywal Hiszpania. Gareth Southgate zbudował naprawdę niezły kolektyw, który mu się teraz… skruszył. Przed najbliższym spotkaniem ze składu wypadli Raheem Sterling, Adam Lallana. Powołania tym razem nie dostał etatowy w Rosji Ashley Young, którego ma zastąpić powracający do kadry Luke Shaw. Z pewnością ciekawe jest kto zastąpi Sterlinga u boku Harry’ego Kane’a. Król strzelców mundialu jest klasą samą w sobie, ale czy dostanie partnera w ataku (ten naturalny Vardy zrezygnował z kadry) czy wsparcie z drugiej linii.
Vis-a-vis Southgate, Luis Enrique ma zadanie prostsze, a jednocześnie trudniejsze. On nie musi niczego udowadniać. Wręcz przeciwnie. Po słabym występie w Rosji i odejściu kilku graczy (Gerard Pique, Andres Iniesta i David Silva) z reprezentacji szykuje się mała rewolucja, chociaż… – Nie będzie żadnej rewolucji. Jednak potrzebujemy ewolucji na niektórych płaszczyznach i muszę dokonać zmian – tak mówił po objęciu posady nowy szkoleniowiec „La Furia Roja”. Na razie tą pierwszą jest niespodziewana rezygnacja z Jordiego Alby, którego tak dobrze zna z Barcelony. Jego miejsce na lewej flance ma zająć Marcos Alonso. Jeszcze ciekawiej może wyglądać ofensywne tridente. Czy będzie to, jak piszą hiszpańskie media, trio Assensio – Morata – Isco czy może jednak szanse dostanie Saul z Atletico?
Znaków zapytania przed tym meczem jest wiele. Jednym z nich jest nastawienie Anglików. Harry Maguirre otwarcie przyznał, że nie za bardzo wie o co chodzi w tej Lidze Narodów (może powinien przeczytać nasz artykuł), ale chyba na ten mecz nikogo mobilizować nie trzeba. Zwłaszcza napastników. Harry Kane będzie chciał potwierdzić, że Złoty But mu się słusznie należał. Z kolei w Hiszpanii pamiętają ciągle rozważny, ale ofensywny styl Luisa Enrique. Tym bardziej dziwi, że bukmacherzy nie wierzą w bramki. Za „powyżej 2,5” eToto płaci aż 2.30. I my z tego skorzystamy.