Kadra U-21 za słaba na Wyspy Owcze! Zamiast 6 punktów, dwa remisy

08.09.2018

Dorosła reprezentacja zebrała pochlebne opinie po remisie w wyjazdowym spotkaniu Ligi Narodów z Włochami (1:1). Podobny rezultat osiągnęła w piątek kadra U-21. Z tą różnią, że w Lubinie mierzyła się z Wyspami Owczymi. To drugi remis z tym rywalem. W pierwszym spotkaniu było 2:2!

Polska reprezentacja w eliminacjach mistrzostw Europy po raz drugi zremisował w Wyspami Owczymi. W Lubinie goście prowadzili od 16 minuty. Biało-czerwoni zdołali wyrównać z rzutu karnego, dość zresztą problematycznego. Jedenastkę wykorzystał Dawid Kownacki w 72. minucie. – Zagraliśmy bardzo słabo. Można powiedzieć, że przegraliśmy sami z sobą. Tak nie przystoi grać reprezentantom Polski – powiedział przed kamerą „Polsat Sport” Kownacki.

Polacy zawalili pierwszą połowę. W drugiej mieli kilka znakomitych okazji, ale świetnie spisywał się bramkarz Wysp Owczych. – Nie mieliśmy szczęścia, nie było skuteczności. Całe szczęście, że strzeliliśmy chociaż jednego gola. To, co wyczyniał bramkarz gości, czasem przechodziło ludzkie pojęcie – podkreślił napastnik Sampdorii.

Wynik dosadnie podsumował trener młodzieżowej reprezentacji. – To nasza kompromitacja. Wynik 1:1 mocno skomplikował naszą sytuację w grupie, bo Duńczycy wygrali z Finami i objęli prowadzenie w tabeli. Bardzo przykry dla nas wieczór pod względem skuteczności i będziemy musieli o tym porozmawiać, ale także o innych sprawach. Nie chcę nas usprawiedliwiać tym, że bramkarz Wysp Owczych zagrał bardzo dobrze. Strzeliliśmy jedynego gola z rzutu karnego, a sytuacji mieliśmy na znacznie więcej – powiedział na konferencji prasowej Czesław Michniewicz.

Polska aby myśleć o wygraniu grupy, musi wygrać na wyjeździe z Finlandią, a później z Danią. – Teraz czeka nas mecz z Finlandią i nie myślimy jeszcze o późniejszym spotkaniu z Danią. Nie tracimy wiary. Po meczu z Wyspami Owczymi u nich i remisie 2:2 mieliśmy cztery punkty straty do Danii i je zniwelowaliśmy. Teraz margines jest minimalny, nie ma już miejsca na błędy – przyznał Michniewicz.