Ekstraklasa: Chuligani wysiadka, czyli Lechia zagra w Krakowie na kacu

14.09.2018
kurs 2.15
Ekstraklasa
Wisła Kraków - Lechia Gdańsk (I połowa)
X

Lechia Gdańsk miała zaliczyć spokojną przerwę od rozgrywek ligowych. W klubie już zapomniano o sprawie dyskwalifikacji Sławomira Peszko, a drużyna miała sprawdzić formę w sparingu z Karpatami Lwów. Okazało się jednak, że dwóch piłkarzy lidera Ekstraklasy potrzebowało wieczorem jeszcze „dogrywki” na jednym z nadmorskich deptaków. W dodatku pod wpływem alkoholu.

Nadmorski spacer pod wpływem procentów… zaprocentował chuligańskimi wybrykami (niszczenie automatów z zabawkami dla dzieci) oraz interwencją policji. Obaj amatorzy mocnych wrażeń zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy, bo nie zachowywali się spokojnie na widok policjantów. Według nieoficjalnych informacji chodzi o dwóch pomocników gdańskiej drużyny, z których jeden wystąpił we wszystkich ligowych meczach tego sezonu, a drugi zagrał tylko raz.

Pijaństwo piłkarzy wywołało ostrą reakcję trenera Piotra Stokowca (na zdjęciu), który mozolnie i konsekwentnie budował i jednocześnie mentalnie zmieniał zespół Lechii po to, żeby teraz punktować rywali i być na szczycie tabeli. – Nie ma mojej zgody ani przyzwolenia, żeby w sposób nieprofesjonalny się zachowywać. Jest to także sytuacja, która na pewno nie sprzyja wizerunkowi drużyny, klubu i całego piłkarskiego środowiska. Wierzę, że te wydarzenia pozasportowe nie zakłóciły dobrej pracy drużyny i jesteśmy to w stanie wszystko udźwignąć. Teraz wyjdzie prawdziwa moc zespołu – mówił szkoleniowiec na konferencji przed wyjazdem do Krakowa na mecz z Wisłą.

Jednocześnie nie chciał mówić, w jaki sposób zostaną ukarani ci dwaj piłkarze. – Wobec zawodników, którzy zachowali się nieodpowiednio, zostały wyciągnięte wewnątrz klubowe konsekwencje. Dla dobra zespołu podawanie sankcji nie jest jednak potrzebne. To wewnętrzna sprawa. Jako trener jestem zawiedziony taką postawą – zakończył ten temat Piotr Stokowiec.

W takich nastrojach Lechia pojechała do Krakowa na mecz kolejki z Wisłą. To hit ósmej serii spotkań Ekstraklasy nie tylko z powodu miejsc obu drużyn w tabeli (wicelider podejmuje lidera), ale również formy obu ekip w ostatnich meczach. Bo mówiąc po piłkarsku, zarówno Biała Gwiazda, jak i Biało-Zieloni, są w gazie. Wiślacy wygrali trzy spotkania z rzędu i strzelili w nich 9 goli. Gdańszczanie mają na koncie serię czterech gier z kompletem punktów, w których również zdobyli 9 bramek. Co ciekawe, w tych meczach oba kluby straciły tylko po dwa gole. Czyli jest skuteczność nie tylko w ataku, ale również w obronie.

Lechia dobrze wspomina dwie ostatnie wizyty przy Reymonta, skąd wyjeżdżała z remisem (1:1) i wygraną (1:0). Tak było w ubiegłym roku. Wcześniej gdańszczanie zaliczyli porażkę 0:3 i remis 3:3. Jak widać, Lechii mimo różnych perypetii w poprzednich sezonach, tak źle pod Wawelem się nie grało. Mimo tego, zdaniem bukmacherów to Wisła ma większe szanse na wygraną w sobotni wieczór.

Eksperci z firmy Totolotek wycenili zwycięstwo Białej Gwiazdy na 2.05, remis na 3.40, a wygraną Lechii na 3.65. Co ciekawe, bukmacherzy nie do końca są przekonani do tego, ile goli może paść w tym spotkaniu. Typ poniżej 2.5 bramki wycenili na 1.80, a powyżej 2.5 na 1.95.

My spodziewamy się wyrównanego widowiska, w którym goście będą chcieli pokazać, że nie ma w ich zespole śladu po aferze z pijanymi piłkarzami, a gospodarze będą próbować strzelić im gola, który ustawiłby przebieg spotkania. Naszym zdaniem wynik tego pojedynku może rozstrzygnąć jedna bramka, ale raczej w drugiej połowie. Stawiamy na wyrównany pojedynek i remis do przerwy po kursie 2.15 z oferty bukmachera Totolotek.