Liga Mistrzów: 52 pucharowe gole Lewandowskiego. Dzisiaj kolejny?

19.09.2018
kurs 1.60
Liga Mistrzów
Benfica Lizbona - Bayern Monachium (Lewandowski strzeli)
+

Od tego wydarzenia minęło już ponad 10 lat. 17 lipca 2008 roku po przerwie w meczu Chazar Lenkoran – Lech Poznań, w eliminacjach nieistniejącego już Pucharu UEFA, na boisku w dalekim Azerbejdżanie pojawił się Robert Lewandowski. Młody napastnik Lecha potrzebował trzydziestu minut żeby zdobyć swoją premierową bramkę w europejskich pucharach. Dzisiaj Lewy ma na koncie już 52 pucharowe gole. Szansę na kolejne będzie miał dzisiaj wieczorem w meczu Benfica – Bayern w Lidze Mistrzów.

O ile Robert Lewandowski będzie otrzymywał dobre podania od skrzydłowych Bayernu, a z tym może być problem. Bo skrzydłowi Franck Ribery i Arjen Robben nie prezentują już tego poziomu co jeszcze kilka lat temu, a ponadto ostatnio zawodzili w decydujących meczach Ligi Mistrzów. Co przełożyło się też na ocenę występów Lewego w fazie pucharowej Ligi Mistrzów poprzedniego sezonu, gdy Polak nie zanotował ani jednego trafienia w ćwierćfinałach z Sewillą, a przede wszystkim w półfinałach z Realem, do którego chciał zresztą odejść, jak donosiły media.

Skończyło się na tym, że kapitan reprezentacji Polski pozostał w Bawarii, gdzie rozpoczął już piąty sezon gry w barwach Bayernu. Start do sezonu miał udany, bo ustrzelił hat-tricka w Superpucharze Niemiec z Eintrachtem. Potem była jeszcze bramka w Pucharze Niemiec oraz dwa ligowe gole w meczach z Hoffenheim i Stuttgartem. W meczu reprezentacji Polski z Włochami Lewandowski bramki nie zdobył, podobnie jak po powrocie do klubu w spotkaniu z Bayerem Leverkusen.

Teraz czas na poważniejsze wyzwanie. Na początek fazy grupowej Ligi Mistrzów Bawarczycy zagrają na wyjeździe z Benfiką Lizbona. Temu rywalowi Lewy jeszcze nie miał okazji strzelić gola, ale w Portugalii już z Bayernem w LM grał i nie ma z tego kraju dobrych wspomnień. Wiosną 2015 roku w fazie pucharowej Champions League ekipa z Monachium przegrała tu 1:3 z FC Porto. To tak podrażniło ambicję piłkarzy Bayernu, że w rewanżu rozgromili rywala 6:1, a Lewandowski strzelił dwa gole.

Jak będzie teraz w Lizbonie? Bayern na razie nie imponuje formą, ale w pięciu oficjalnych meczach tego sezonu tylko wygrywał, strzelił piętnaście goli, a sam stracił tylko dwa. Benfica z racji udziału w eliminacjach LM ma już na koncie dziewięć gier o stawkę (6-3-0). Jak widać, też jest niepokonana, a w tych meczach łącznie zdobyła dziewiętnaście bramek. Rywale strzelili jej siedem. Co ciekawe, jeśli chodzi o występy na własnym boisku, to Orły z Lizbony tylko w pierwszym meczu z Fenerbahce (eliminacje Ligi Mistrzów) zachowały czyste konto (1:0). W pozostałych czterech podopieczni trenera Ruiego Vitorii zarówno strzelali, jak i tracili gole.

Nic dziwnego, że bukmacherzy w meczu Benfica – Bayern zdecydowanie stawiają na gości. Na przykład eksperci z firmy LVBet za wygraną drużyny Lewandowskiego oferują kurs tylko 1.51. Remis wycenili na 4.45, a zwycięstwo gospodarzy na 6.3. Bukmacherzy spodziewają się też przynajmniej kilku goli w tym spotkaniu (typ powyżej 2.5 po kursie 1.63; poniżej 2.5 – 2.25). Również liczą się też bardziej z takim scenariuszem, że to obie drużyny strzelą gola (TAK – 1.72, NIE – 2.0).

My jednak postawimy na gola Roberta Lewandowskiego po kursie 1.60 oferowanym przez LVBet. Można też zaryzykować bardziej, bo w ofercie są też zakłady na to, że Lewy strzeli pierwszego gola w meczu (kurs 3.3) lub zdobędzie w Lizbonie dwie lub więcej bramek (kurs 3.5). Nas ucieszy już jedno trafienie Lewandowskiego. Nawet z rzutu karnego.