Ekstraklasa: Lechia meczem z Wisłą chce zapomnieć o Wiśle

28.09.2018
kurs 1.70
Ekstraklasa
Wisła Płock - Lechia Gdańsk (obie strzelą)
+

Nasz tytuł to nie pomyłka. Tak właśnie jest. Lechia Gdańsk w meczu z Wisłą Płock chce zmazać plamę po spotkaniu z jej imienniczką w Krakowie. „Biała Gwiazda” obnażyła bowiem wszystkie braki ekipy z Gdańska i strzeliła jej aż 5 bramek. Co prawda w Pucharze Polski doszło już do małego rewanżu, bo Lechia awansowała po karnych, ale prawdziwa okazja do rehabilitacji ma przyjść w piątkowy wieczór na stadionie im. Kazimierza Górskiego.

 

Nie bez powodu wspominamy nazwę tego stadionu, bo wokół boiska dzieje się całkiem sporo w Płocku. Po pierwsze ogłoszono przetarg na nowy nowoczesny obiekt, który ma pomieścić 15 tysięcy widzów i kosztować 100 milionów złotych. Po drugie, wygląda na to, że piłkarze Wisły czekają na nowy obiekt, bo na razie na starym nie potrafią ograć rywala. „Takiej słabej serii w swojej przygodzie z piłką to ja nie pamiętam, a zwłaszcza biorąc pod uwagę mecze u siebie” – mówił przed spotkaniem Dariusz Dźwigała, szkoleniowiec „Nafciarzy”. Co prawda wspominał też, że Wisła świetnie radzi sobie też z drużynami z czuba tabeli, ale to nie jest do końca prawda. Prawdą jest, że w Płocku bardzo liczą na powrót po kontuzji bramkarza Thomasa Dahne’a. Jego zastępca, 17-latek Bartosz Zapytowski, znacznie przyczynił się do porażki 1-3 z Cracovią. Jednak wieści z gabinetu fizjoterapeuty są zachęcające.

 

Jak wspominaliśmy Lechia będzie chciała udowodnić, że otrząsnęła się po srogim laniu w Krakowie. Zapomnieć musi o nim przede wszystkim defensywa „Biało-Zielonych”. „Wcześniej w siedem kolejek nie zrobiliśmy tylu błędów co dzisiaj w jednym meczu. Zbyt łatwo traciliśmy bramki” – mówił wtedy ich szkoleniowiec,  Piotr Stokowiec. Z pewnością po kolejnym starciu z Zagłębiem na własnym boisku mógł spokojnie powtórzyć te słowa, bo jego drużyna prowadziła już 3-0 po 25 minutach i hat-tricku Sobiecha, by skończyć mecz remisem 3-3. Wygląda na to, że Stokowiec, który przecież był niezłym defensorem musi udzielić swoim piłkarzom korepetycji, ale na razie brakuje mu na to czasu, bo jego ekipa albo gra, albo podróżuje.

 

Bez dwóch zdań faworytem tego spotkania są goście i można skusić się na wysoko płatną „dwójkę”. Jednak według nas pewniejszym typem będzie „obie strzelą” za 1.70 wystawiony przez Totolotek. W końcu w naszej lidze wiadomo, że nic nie wiadomo, ale w meczach Lechii ostatnio bramek nie brakuje. Do tego obie ekipy mają w składzie wiceliderów klasyfikacji strzelców, więc Ricardinho i Flavio Paixao do boju.