Priemjer Liga: Skrzydła nie rozprostują się w Kazaniu

Powrót do klubu Andrieja Tichonowa okazał się zbawienny dla ekipy z Samary. Krylia (po polsku skrzydła) rozprostowały się pod jego wodzą i powróciły do Priemjer Ligi. Jednak na razie boleśnie przekonują się o różnicy jaka panuje między pierwszym i drugim poziomem rozgrywek. Wygląda na to, że wizyta na Kazań Arena może się okazać dla nich równie bolesna co dla reprezentacji Polski (przegraliśmy tam 0-3 z Kolumbią na mundialu).

Gospodarze też na razie nie mają zbyt dobrego nastroju. Wszystko przez „prawie”. W tym sezonie grają bowiem „prawie” znakomicie, bo fakt, że przegrali tylko jeden mecz ligowy z pewnością cieszy kibiców. Niestety 5 z 7 pozostałych zaledwie zremisowali i od najwyższych pozycji ligowych dzieli ich spora odległość (po poprzedniej serii spotkań Zenit miał dwa razy więcej punktów od nich). Do tego Kurban Berdyjew ma coraz większe problemy z poskładaniem defensywy. Do kontuzjowanych wcześniej Kudrjaszowa, Czagałowa dołączył właśnie niezastąpiony Hiszpan Chico Flores.

Wróćmy do ekipy Tichonowa, który jeszcze jako gracz był asystentem trenera w Krylia. Tamten czas wspomina jednak zdecydowanie lepiej, bo zajął z ekipą miejsce na ligowym podium. Teraz jedyne co możemy powiedzieć dobrego o występach jego ekipy, to że wygrała jeden mecz na wyjeździe. Jednak bramka strzelona wówczas FK Rostów była zaledwie jedną z dwóch jakie zdobyły Krylia. Co ciekawe ta druga także dała im zwycięstwo. Po stronie strat mają jednak 12 bramek, z czego aż 7 w ostatnich dwóch spotkaniach.

My nie będziemy się silić na oryginalność i zagramy w tym meczu „jedynkę” za 1.63 wystawione przez LVBet. W końcu liczby mówią same za siebie. Rubin nie przegrał u siebie 14 z 15 ostatnich spotkań, a z Krylią tylko raz w historii. Do tego ma do wyrównania rachunki za wiosenne wyeliminowanie z krajowego pucharu. Jeżeli szukacie wyższych kursów, to proponujemy „jedynka i goście nie strzelą” za 2.25. O niemocy strzeleckiej Krylii już przecież pisaliśmy.