Premier League: Przekonująco nieprzekonujący liderzy

07.10.2018
kurs 1.81
Premier League
Liverpool FC - Manchester City (obie strzelą i powyżej 2,5)
+

Trudno zaprzeczyć, że Liverpool i Manchester City to dwie najlepsze ekipy Premier League. Liczby mówią same za siebie. Niepokonani w pierwszych 7 meczach sezonu. Tylko dwa stracone punkty. Niesamowity bilans bramkowy. Ale… No właśnie jest takie małe „ale”. Trudno pozbyć się uczucia, że obie ekipy są na razie nieprzekonujące. Nie chodzi tylko o wpadki w europejskich pucharach, ale raczej o styl gry. W poprzednich latach obie ekipy były jak huragan zmiatający przeszkody po drodze. Teraz to lekki zefirek, który przeciska się między kolejnymi rywalami.

 

Dla Liverpoolu kilkanaście ostatnich dni, to cios za ciosem. Najpierw przegrana w Pucharze Ligi z Chelsea. Później dość szczęśliwy remis ligowy z tym samym rywalem, a na koniec porażka w Neapolu.  – Nie byliśmy wystarczająco dobrzy, a jeżeli nie jesteś wystarczająco dobry, to przegrywasz i to się stało – te niezwykle odkrywcze słowa wypowiedział Juergen Klopp po porażce w Lidze Mistrzów. Trudno się z nim nie zgodzić, bo Liverpool zdecydowanie nie był dobry. Wystarczy przypomnieć sobie jaki strach w oczach obrońców budziło zabójcze trio „The Reds” w ubiegłym sezonie. W Neapolu (i nie tylko) wyglądali jak dzieci we mgle. Carlo Ancelotti znakomicie zneutralizował ich w komplecie, a przecież dokładnie to samo zrobiła wcześniej Chelsea.

 

Manchester City może nie ma takiego długiego dołka, ale zdarzyło im się już kilka wpadek. Znakomite popisy strzeleckie i ofensywne z ligowymi słabeuszami „The Citizens” przeplatali wpadkami z Wolverhampton czy Lyonem w Lidze Mistrzów.  – Musimy się bronić, ale to nie jest nasze nastawienie, bo to nudne i to nie jesteśmy wtedy sobą – powiedział Josep Guardiola w niedawnym wywiadzie.  Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że bardzo brakuje kreatywności Kevina de Bruyne’a w środku pola. Indywidualne umiejętności zawodników City wystarczają w większości spotkań, ale nie zawsze.

 

Jak typować to spotkanie? Jeżeli spojrzymy na statystyki to zdecydowanie na Liverpool. „The Reds” nie przegrali u siebie z City od 2003 roku, wygrywając 12 z 17 spotkań.  Do tego Klopp wie jak „ugryźć” Guardiolę. Wygrał z nim już 7 razy, więcej niż jakikolwiek inny trener. Trzeba jednak pamiętać, że Guardiola nie przegrał jeszcze trzech meczów wyjazdowych z rzędu z żadnym rywalem.  Do tego zeszłoroczna porażka była jedyną w 25 ostatnich wyjazdach „The Citizens”.  Do tego forma Liverpoolu (i Manchesteru też) nie do końca nas przekonuje. Dlatego postawimy na ich ofensywny styl. W ofercie Fortuna znaleźliśmy typ na „obie strzelą i powyżej 2,5” za 1.81. Co prawda Liverpool nie traci bramek u siebie, ale nie z tym rywalem. Spodziewamy się niezłego widowiska okraszonego wieloma bramkami i to raczej z obu stron.