Piątek robi swoje. AC Milan już musi dopłacać za jego transfer

17.02.2019

Już jakoś we wrześniu myśleliśmy, że jesteśmy u szczytu zachwytów i szoku związanego z Krzysztofem Piątkiem. Polak świetną formę ze sparingów przełożył na Serie A i zaliczył kapitalne przywitanie z ligą. Mimo tego wciąż pojawiały się głosy sceptycyzmu i tylko czekano, kiedy ten piękny sen się skończy.

Jak na razie trwa i może się podobać jeszcze bardziej. Po dość długich naradach AC Milan niepewną ręką postanowił wyłożył 35 milionów za „half-season wonder”, modląc się, by nie zaliczyć kolejnej transferowej wtopy. Niepewność została szybko rozwiana, a Piątek tylko potwierdził, że nie mając układu nie istnieje takie pojęcie jak „czas na adaptację”. Polski napastnik z miejsca podbił serca kibiców i strzela jak na zawołanie.

Odbierz darmowy zakład 20 zł 

Dzięki dubletowi w niezwykle prestiżowym i ważnym meczu z Atalantą, „Il Pistolero” ma już na koncie sześć trafień dla „Rossonerich”. Wypełnił tym samym zapis w umowie, na mocy którego będzie dostawał premię za każde pięć trafień (maksymalnie do granicy 25 bramek). Milan prawdopodobnie w ten sposób zabezpieczył się przed płaceniem większej pensji podstawowej, w razie gdyby Piątek nie strzelał. A tak? – I wilk syty i owca cała. Nawet pomijając to, że 23-latek zarabia i tak prawie pięć razy więcej, niż w Genoi (1,8 mln vs 400 tysięcy).

Życzymy, by tych premii było jak najwięcej. I bynajmniej nie chodzi nam w tym wszystkim o aspekt finansowy.

Odbierz darmowy zakład 20 zł