Życie piłkarza składa się z dziesiątki wyborów ścieżki własnej kariery. W styczniu tego roku przed trudną decyzją postawiony został David Neres, któremu zaoferowano gigantyczną ofertę z Chin. Po kilku miesiącach Brazylijczyk na pewno nie ma czego żałować.
Spekulacje nasilały się głównie po wyjeździe Ajaksu na krótkie styczniowe tournée po Stanach Zjednoczonych. Wówczas Holendrzy wzięli udział w turnieju Florida Cup, a obecność brazylijskich zespołów przyciągnęła także dziennikarzy z tego kraju. To oni najbardziej drążyli temat przenosin Davida do Chin. Jednak każda prośba wywiadu z tym zawodnikiem kończyła się ostrzeżeniem rzecznika prasowego:- Jeśli wspomnisz o Chinach, szybko go stąd zabiorę.
Ofertę w wysokości 45 milionów euro sprezentował Ajaksowi gigant Chinese Super League – Guangzhou Evergrande. Skrzydłowy wówczas nie cieszył się udanym czasem pod okiem Erika Ten Haga i często w ligowych spotkaniach wchodził z ławki rezerwowych. Dlaczego zatem taka propozycja za rezerwowego piłkarza nie okazała się wystarczająca?
Wszystko przez brak zakontraktowania Diego Laineza z Club America, który pod koniec okienka zdecydował się wybrać Real Betis. Wówczas Marc Overmars został zmuszony do odrzucenia świetnej propozycji z Azji. Ta sytuacja okazała się punktem zwrotnym dla kariery Neresa.
– Gdybym trafił do Chin, myślę, że nie zostałbym powołany do reprezentacji kraju. To Liga Mistrzów zawsze stawia piłkarza w centrum uwagi.
Dziś na pewno nie ma czego żałować.