Możdżeń lekarstwem na problemy Widzewa?
Mateusz Możdzeń nowym zawodnikiem Widzewa. Strzelec pamiętnej bramki przeciwko Manchesterowi City ma pomóc łódzkiemu klubowi w awansie do I ligi, co nie udało się w ubiegłym sezonie. Początek obecnego również nie jest obiecujący w wykonaniu podopiecznych Marcina Kaczmarka.
Złośliwi powiedzą, że w rundzie wiosennej ubiegłego sezonu, Widzew był po prostu memem. Zresztą nie ma się co dziwić. Przez dłuższy czas znajdowali się na miejscu premiowanym awansem, jednak seria dziewięciu ligowych remisów zaprzepaściła wszelkie nadzieje. Latem doszło ruchów, które mają na celu sprawić, że obecna walka o I ligę zakończyć się sukcesem. Trenerem został Zbigniew Smółka…
Obiecujące okno transferowe
Byłego szkoleniowca Arki jednak w Łodzi już nie ma, a zastąpił go Marcin Kaczmarek. Do klubu jednak trafiło kilka nazwisk znanych z ekstraklasy. Jak choćby Marcin Robak, który występował w Widzewie prawie dziewięć lat temu. Ze względu na jego skuteczność w barwach łódzkiego klubu, wciąż cieszy się ogromnym szacunkiem kibiców. Poza nim trafiło do Widzewa jeszcze kilku innych piłkarzy z całkiem sporym doświadczeniem w najwyższej klasie. Przemysław Kita, Sebastian Rudol, Łukasz Kosakiewicz, Wojciech Pawłowski… Ponadto solidny piłkarz bułgarskiej, Christopher Mandiangu. A dziś jeszcze Mateusz Możdżeń. Wydawałoby się, że taki skład mógłby z miejsca roznieść II ligę, a po kilku uzupełnieniach składu, nawet spokojnie występować w ekstraklasie.
Coś nie działa?
Po pięciu kolejkach Widzew zajmuje jednak 8. miejsce w II lidze. Dwa zwycięstwa, dwa remisy i jedna porażka – to może nie jest najgorszy bilans jak na początek sezonu. Cztery bramki Robaka i trzy Kity dobrze rokują. Bramki to jednak nie wszystko – gra Widzewa pozostawia wiele do życzenia. W Łodzi brakuje kreatora gry, a stoperzy od początku sezonu popełniają mnóstwo błędów. A to zespół, który nie dość że aspiruje do I ligi, chce walczyć o awans jeszcze wyżej.
Na ratunek Możdżeń?
Gra podopiecznych Marcina Kaczmarka nie napawa optymizmem. Dlatego klub wciąż szuka wzmocnień. Najnowszym nabytkiem klubu został Mateusz Możdżeń. 262 mecze w ekstraklasie, 23 bramki i tyle samo asyst. To całkiem dobre statystyki jak na środkowego pomocnika przechodzącego do klubu II ligi. Owszem, znajdzie się kilka osób, które uważają go za piłkarza jednej bramki, ale od tamtego czasu nie przez przypadek rozegrał tak wiele spotkań w najwyższej lidze. Były piłkarz m.in. Lecha Poznań i Podbeskidzia ma być lekarstwem na źle funkcjonujący środek pola w zespole Widzewa.
Jak się nie sprawdzi to chyba będzie większa tragedia niż pożywna. W obecnej chwili Widzew nie miał sternika. Nie twierdzę że Mozdzeń się sprawdzi, ale bez środka pola klub nie wejdzie nawet do baraży w mojej ocenie
— DANIEL GOUDA TWORSKI (@gouda89) August 24, 2019
Już jutro Widzew zmierzy się w lidze ze Skrą Częstochowa, która po słabym początku, odbija się od dna tabeli. Po trzech porażkach klub pokonał Górnika Polkowice (1:0) oraz zremisował z Elaną Toruń (1:1). Bramki w obu meczach zdobył Damian Niedojad, który latem trafił do Częstochowy z Rozwoju Katowice. I będzie chciał trafić również z Widzewem.
Kolejna próba Widzewa
Transfer Możdżenia powinien okazać się dla łódzkiego klubu skokiem jakościowym w środku pola. Wydaje się, że Widzew pozyskując pomocnika wykorzystał doskonałą okazję na rynku transferowym. Pytanie jednak, czy to wystarczy, aby z powodzeniem walczyć o awans i nie powtórzyć błędów sprzed roku. Odmieniona kadra zespołu potrzebuje jednak czasu, a w jego marnowaniu Widzew jest jednym z liderów.
Fot. YouTube
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!