Wtorkowy futbol w Polsce stanął pod znakiem wybryków na stadionach. Najpierw byliśmy świadkami niebezpiecznego incydentu w Wejherowie. Następnie spełniły się zapowiedzi o gorącej potyczce w Łodzi podczas meczu Widzew – Śląsk. Interweniowała policja, która użyła armatek wodnych.
Taki rozwój wydarzeń przewidywał kilka godzin przed meczem dziennikarz śledczy, Szymon Jadczak. Autor książki o Wiśle Kraków przypomniał bowiem sytuację z 2003 roku. W trakcie wyjazdu kibiców Śląska na mecz z GKS-em Bełchatów sympatyków wrocławskiej ekipy zaatakowali pseudokibice. Mówi się, że byli to chuligani z Widzewa. Podczas całego incydentu zginął “Rolik”, 17-letni kibic Śląska.
Liczna grupa reprezentantów ekipy z Wrocławia (około 1000 osób) wybrała się na mecz do Łodzi. Spotkanie szybko zostało przerwane ze względu na zachowanie gości. W sektorze Śląska pojawiła się policja, która użyła armatek wodnych, by uspokoić sytuację.
Kibole Śląska i akcja policji na Widzewie. pic.twitter.com/UXpX1wCBTH
— B.Derdzikowski (@bderdzik) September 24, 2019
Po doprowadzeniu odpowiedniego porządku, wtorkowe spotkanie zostało wznowione. Ze zwycięstwa (2-0) ostatecznie mogli cieszyć się gospodarze dzięki bramce 20-letniego Konrada Gutowskiego z 85. minuty meczu oraz trafieniu Marcina Robaka z rzutu karnego w ostatnich minutach spotkania . Tym samym wicelider ekstraklasy pożegnał się z Pucharem Polski już w 1/32 finału rozgrywek.
Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO500 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!