I z kim my tu mamy przegrać? Elmas i długo, długo nic

11.10.2019

Już w niedzielę nasza reprezentacja może zapewnić sobie awans do mistrzostw Europy. Żeby tego dokonać potrzebujemy zwycięstwa z Macedonią Północną, która była odbierana na początku eliminacji za outsidera w tej stawce. Tymczasem podopieczni Igora Angelovskiego zajmują trzecie miejsce w grupie, tracąc do Austriaków zaledwie dwa punkty.

Jeśli mecz z Łotwą pomimo wysokiego zwycięstwa nie wyglądał najlepiej, to na pewno powinniśmy mieć obawy przed kolejnym spotkaniem. Macedonia Północna bowiem rozgrywa dobre eliminacje, a komplet punktów ze Słowenią zbliżył ich do czołówki. Co to oznacza dla naszej ekipy? Walkę na śmierć i życie.

W poprzednim starciu obu tych drużyn to kraj z Bałkanów oddał więcej strzałów i stworzył sporo zagrożenia pod bramką Łukasza Fabiańskiego. Naszą reprezentację dopiero uratował gol Krzysztofa Piątka, który wówczas prezentował wybitną formę strzelecką. Teraz napastnik Milanu raczej nas nie zbawi (choć kto wie?), a nadziei powinniśmy szukać w Robercie Lewandowskim. Jak to wygląda jednak u naszych rywali i kogo powinniśmy się obawiać?

Przede wszystkim ofensywnego pomocnika Eljifa Elmasa. Gracz Napoli w tym sezonie ligowym nie rozegrał zbyt wielu minut dla zespołu Carlo Ancelottiego, ale w kadrze notuje świetne występy. Przeciwko Słowenii zapakował dwie bramki, a łącznie w tegorocznych eliminacjach zanotował już cztery trafienia. W klubie zwykle przegrywa rywalizację między innymi z Piotrem Zielińskim czy Fabianem Ruizem. Ile polscy kibice daliby jednak, aby nasz kadrowicz notował takie liczby z orzełkiem na piersi. Dla porównania 25-latek w ostatnich 13 spotkaniach pod dowództwem Adama Nawalki oraz Jerzego Brzęczka ma na koncie jedną bramkę oraz asystę.

W linii ataku spodziewamy się występu takich graczy jak Ilija Nestorovski oraz Goran Pandev. Ten pierwszy w tym sezonie nie znalazł jeszcze drogi do bramki, podobnie jak w całych eliminacjach. Mimo to Angelovski notorycznie na niego stawia, co naprawdę trudno nam pojąć.

Jeśli natomiast chodzi o Pandeva, to 36-latek najlepsze lata swojej kariery ma dawno za sobą. Obecnie straszą jedynie jego kluby w CV takie jak Inter, Lazio czy Napoli. W tym sezonie doświadczony snajper pełni rolę jedynie zmiennika w Genoi, wchodząc głównie na ostatnie minuty. Od początku poprzedniego sezonu udało mu się zaliczyć zaledwie cztery gole, w tym jeden w reprezentacji przeciwko Łotwie. Patrząc na statystyki obu ofensywnych graczy – z pewnością nie ma się czego obawiać, choć doświadczenie i spryt Gorana w dowolnej chwili może zaskoczyć naszą defensywę. To w końcu dwukrotny król strzelców Serie A, o czym nie powinni zapominać przede wszystkim Glik z Bednarkiem.

Patrząc na całą kadrę, nie możemy powiedzieć, że dojdzie do rywalizacji z tzw. ogórkami, ale popadanie w wielki strach także nie ma najmniejszego sensu. Najgorzej to wygląda w defensywie, gdzie występują piłkarze rezerwowi w swoich klubach, albo zawodnicy broniący barw mniej klasowych zespołów. Największą jakość widzimy przede wszystkim w linii pomocy, gdzie Macedonia Północna posiada Alioskiego z Leeds czy Ademiego z Dinama Zagrzeb. Obaj grają regularnie w swoich zespołach i w niedzielę mogą sprawić nam trochę kłopotów. Ich siłą jest jednak kolektyw. Zwycięstwo między innymi ze Słowenią pokazuje, że selekcjoner dobrze ułożył swój zespół, którego nie powinno się lekceważyć.

Porównując to jednak z naszą kadrą, różnica w potencjale jest ogromna i wraz z magią Stadionu Narodowego powinniśmy to brutalnie wykorzystać.

Odbierz zakład bez ryzyka z kodem GRAMGRUBO530 w BETCLIC – jest już legalny w Polsce!