Polacy w Serie A. Rozliczamy rodaków #4
To była bardzo ciekawa kolejka Serie A. Punkty pogubiły bowiem dwa czołowe, włoskie zespoły. Piłkarzom Juventusu nie udało się pokonać na wyjeździe zawodników Lecce, natomiast Inter musiał zadowolić się podziałem punktów w starciu z Parmą na własnym obiekcie. Do wspomnianych zespołów zbliżyła się Atalanta, która zanotowała imponujące zwycięstwo nad Udinese. Dla nas jednak najistotniejszym pytaniem ubiegłego weekendu jest to, jak poradzili sobie polscy zawodnicy.
Pod względem liczby zwycięstw zespołów, w których są Polacy, nie można mówić o optymistycznym wyniku. Tylko dwie ekipy (Bologna oraz Genoa) wygrały swoje spotkania. Zaledwie remis w rywalizacji ze Spal odnotował klub Piotra Zielińskiego oraz Arkadiusza Milika, czyli Napoli. W niedzielę byliśmy także świadkami zakończenia serii meczów Fiorentiny bez porażki. Wyższość rywali musiał uznać również Milan, w którym po raz kolejny od pierwszej minuty nie wybiegł Krzysztof Piątek.
Rozliczenie zaczniemy jednak tradycyjnie, od występu Łukasza Skorupskiego. Bologna po tym weekendzie ma wiele powodów do radości.
Naszych reprezentantów we włoskiej Serie A oceniamy w skali od 1 do 10
Łukasz Skorupski – FC Bologna
Dużo pochwał skierowaliśmy do 28-letniego bramkarza po rywalizacji z Juventusem. Pozytywne słowa nie były bezpodstawne. Skorupski zanotował bardzo solidny występ w starciu ze „Starą Damą”. Polskiemu bramkarzowi nie udało się niestety utrzymać tak wysokiego poziomu.
Skorupski w rywalizacji ze Sampdorią miał sporo szczęścia. W 52. minucie spotkania Fabio Depaoli umieścił piłkę w siatce. Przy całej sytuacji źle zachował się Skorupski, który niepewnie wyszedł z bramki. Gola Sampdorii po analizie VAR nie uznał jednak sędzia, który odgwizdał spalonego.
Przy właściwym (i jedynym) trafieniu rywali, Łukasz Skorupski nie mógł nic powiedzieć. Gabbiadini popisał się świetny strzałem zza pola karnego, nie dając szans bramkarzowi Bologny. Finalnie nie możemy zatem mówić o większych błędach 28-latka, jednakże warto zaznaczyć, że Polak nie miał tak wiele pracy, jak w starciu z Juventusem.
Rozegrane minuty: 90/90
Nasza ocena: 6
Sebastian Walukiewicz – Cagliari
Cały czas Sebastian Walukiewicz czeka na swój debiut w Serie A. Sytuacja jest niepokojąca, gdyż już za chwile wkroczymy w listopadowe spotkania Serie A. Trudno jednak winić trenera Cagliari, iż ten nie daje 19-latkowi szansy. Zespół Walukiewicza jest niepokonany od 1 września. Cagliari ma za sobą serię siedmiu meczów z rzędu bez porażki, co jest niewątpliwie imponującym osiągnięciem.
Dobra gra drużyny przekłada się na miejsce w tabeli. Cagliari zajmuje 7.lokatę w zestawieniu i traci do czwartego Napoli zaledwie dwa punkty. Walukiewicza czeka zatem mnóstwo pracy, cierpliwości i szczęścia, by wskoczyć do składu zespołu. Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się zimowe wypożyczenie 19-latka.
Rozegrane minuty: 0/90
Nasza ocena: brak
Bartłomiej Drągowski, Szymon Żurkowski – AC Fiorentina
O zakończonej serii Fiorentiny wspomnieliśmy już wcześniej. Niewiele do powodzenia przy przegranym meczu swojego zespołu z Lazio miał Bartłomiej Drągowski. Co więcej, polski bramkarz uchronił drużynę od wyższej porażki, popisując się kilkoma dobrymi interwencjami. W pierwszej połowie Angel Correa próbował pokonać Bartłomieja, jednakże 22-latek udaremnił próbę Argentyńczyka. W drugiej połowie dobrym strzałem popisał się Senad Lulic, jednakże na posterunku ponownie był Drągowski.
Żeby tego było mało, Polak obronił także rzut karny, tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego. Niestety, świetna postawa 22-latka nie uchroniła Fiorentiny od porażki 1-2. Bramki dla Lazio strzelili: Correa oraz Immobile. Przy obu golach, Drągowski nie miał zbyt wiele do powiedzenia.
Rozegrane minuty: 90/90
Nasza ocena: 8
Rywalizację z ławki po raz kolejny obserwował Szymon Żurkowski. Ostatni występ 22-latka przypada na 6 października, kiedy to Fiorentina rywalizowała na własnym obiekcie z Udinese. W przypadku Żurkowskiego, podobnie jak w sytuacji Walukiewicza, cały czas najrozsądniejszym rozwiązaniem wydaje się wypożyczenie, gdyż pozycja rywali Żurkowskiego do wyjściowego składu, czyli trójki środkowych pomocników – Badelj, Castrovilli oraz Pulgar jest niezagrożona.
Rozegrane minuty: 0/90
Nasza ocena: brak
Filip Jagiełło – FC Genoa
Po debiucie Filipa powróciliśmy do „normalności”. Polak przesiedziały na ławce całe spotkanie Genoi z Breścią. Zespół Jagiełły w końcu zanotował zwycięstwo w lidze, pokonując na własnym obiekcie beniaminka Serie A, 3-1.
Promykiem nadziei dla byłego gracza Zagłebia Lubin może być fakt, iż we włoskim klubie nastąpiła zmiana szkoleniowca. Drużynę przejął niedoświadczony Thiago Motta. Były piłkarz w swojej karierze występował w Genoi, rozgrywając w tej ekipie jeden sezon. Być może Motta w przyszłości pozwoli pokazać się Filipowi znacznie częściej, niż były trener.
Rozegrane minuty: 0/90
Nasza ocena: brak
Mariusz Stępiński, Paweł Dawidowicz – Hellas Verona
W pewien sposób wywołaliśmy scenariusz, który nastąpił. Mariusz Stępiński po czterech spotkaniach od pierwszej minuty, start piątkowej rywalizacji Verony z Sassuolo oglądał z ławki rezerwowych. Samuel Di Carmine był pierwszym wyborem szkoleniowca beniaminka Serie A na to spotkanie. Doświadczony Włoch nie napędził zbyt wiele kłopotów Stępińskiemu, gdyż występ snajpera był bardzo słaby. Di Carmine zaliczył zaledwie jeden celny strzał na bramkę rywali, marnując przy tym jedną, dobrą szansę.
Mariusz Stępiński na murawie pojawił się w 82. minucie spotkania. Jak można przypuszczać, przez ten czas Polak nie zdziałał wiele, notując tylko 5 kontaktów z piłką. Sporą zagwozdką trenera Verony będzie wybór napastnika na wtorkowy mecz. Zespół dwóch polskich zawodników zmierzy się na wyjeździe z Parmą.
Rozegrane minuty: 9/90
Nasza ocena: 5
Po dwóch spotkaniach spędzonych na ławce rezerwowych, występ w Serie A zaliczył Paweł Dawidowicz. 24-latek wszedł na boisko w 55. minucie, zmieniając Koraya Guntera. Polak rozpoczął grę w momencie, gdy na tablicy wyników widniał rezultat 0-1 (taki wynik utrzymał się do końca spotkania). Postawę środkowego obrońcy można ocenić pozytywnie. Dawidowicz zanotował 2 wybicia, zablokował 1 strzał oraz wygrał 3 z 5 pojedynków. Występ Pawła nie odstawał od gry innych defensorów, dlatego Polak ma spore szanse, by wskoczyć do pierwszego składu na wtorkowy mecz.
Rozegrane minuty: 36/90
Nasza ocena: 6,5
Wojciech Szczęsny – Juventus
Tak jak przypuszczaliśmy, nieobecność Wojciecha Szczęsnego w ósmej ligowej kolejce nie była zwiastunem zmiany między słupkami Juventusu. 29-latek zagrał bowiem zarówno w spotkaniu z Lokomotiwem w Lidze Mistrzów, jak i w ostatnim meczu Serie A. Dość niespodziewanie, „Stara Dama” pogubiła punkty w wyjazdowej rywalizacji z Lecce. Starcie obu ekip zakończyło się wynikiem 1-1, natomiast gospodarze zdobyli bramkę po rzucie karnym, wykorzystanym przez Mancosu.
Sztab szkoleniowy Juventusu może być zadowolony z postawy Wojciecha Szczęsnego. Polak zanotował 4 interwencje, przy czym 3 z nich to strzały z pola karnego. Celność podania Wojciecha oscylowała na poziomie 93%, a 3 z 4 długich piłek bramkarza znalazły adresata.
Rozegrane minuty: 90/90
Nasza ocena: 7
Krzysztof Piątek – Milan
O ile nieobecność Szczęsnego nie była żadnym sygnałem, to sytuacja Krzysztofa Piątka w mediolańskiej ekipie może zacząć zastanawiać. Polak po raz kolejny zasiadł na ławce rezerwowych. Stefano Pioli ewidentnie preferuje ofensywne trio w postaci: Calhanoglu, Leao oraz Suso. Tym samym nie ma miejsca dla byłego gracza Genoi.
Piątek na murawie pojawił się w 63. minucie, zmieniając Paquetę. Tym razem 24-latkowi nie udało się zanotować imponującego wejścia z ławki, gdyż występ Krzysztof zakończył bez zdobytej bramki. Przez niecałe dwa kwadranse, Piątek zanotował 8 kontaktów z piłka, zaliczając 4 celne podania (100% skuteczności), nie wykonując przy tym ani jednego celnego strzału na bramkę. Trudno zatem powiedzieć, by napastnik przekonał nowego szkoleniowca do tego, by to właśnie on wyszedł w wyjściowym składzie na mecz ze Spal. Być może w tym przypadku pomoże Krzysztofowi fakt, iż Milan przegrał rywalizację z Romą, więc Pioli wprowadzi kilka zmian.
Rozegrane minuty: 28/90
Nasza ocena: 5
Arkadiusz Milik, Piotr Zieliński – SSC Napoli
Kolejny mecz ze zdobytym golem w lidze zaliczył Arkadiusz Milik. Można zatem powiedzieć, iż polski napastnik wrócił na dobre. Bramka Arkadiusza nie pozwoliła jednak cieszyć się Napoli ze zwycięstwa, gdyż podopieczni Ancelottiego zanotowali rozczarowujący remis w rywalizacji ze Spal.
Kolejny mecz i kolejna bramka Arkadiusza Milika. Wraca do swojej regularności. To już 30. gol @arekmilik9 w historii jego występów w Serie A. pic.twitter.com/XgK25hX030
— Łukasz Przekopowicz (@PrzekopowiczL) October 27, 2019
Prócz bramki, warto wspomnieć, iż Milik łącznie wykonał 8 strzałów, przy czym 4 z nich były celne. 25-latek wykreował także jedną okazję dla swojego kolegi z zespołu. Podsumowując grę napastnika, można powiedzieć o dobrym występie. Co prawda Polak mógł zakończyć spotkanie z dwoma trafieniami, gdyż Milik miał próby, w których przynajmniej jeszcze jedna z nich powinna znaleźć drogę do siatki. Cieszyć może jednak przede wszystkim ważny powrót nie tylko do regularnej gry, ale i regularnego strzelania.
Rozegrane minuty: 90/90
Nasza ocena: 7
Występ w „swoim stylu” zaliczył Piotr Zieliński. Pomocnik nadal czeka na premierowe trafienie w tym sezonie Serie A. Dodatkowo ostatnią asystę 25-latek zanotował w ostatni dzień sierpnia, wykonując podanie przy bramce Lozano.
Patrząc szczegółowo na statystyki Zielińskiego, nie ma specjalnie nad czym się rozpływać. Zaledwie jedno kluczowe podanie, 3 celne długie piłki (na 4 próby) oraz jeden odbiór. Polak wkomponował się w poziom gry innych pomocników Napoli w tym meczu, który był bardzo przeciętny.
Rozegrane minuty: 90/90
Nasza ocena: 6
Arkadiusz Reca, Thiago Cionek, Bartosz Salamon – SPAL
Do regularnej gry Arkadiusza Recy już się przyzwyczailiśmy. Były gracz Wisły Płock ponownie wyszedł w pierwszym składzie na mecz swojej drużyny. Tym razem było to bardzo ważne spotkanie przeciwko Napoli, zakończone pozytywnym rezultatem. Nie można inaczej bowiem opisać remisu z wyżej notowanym zespołem.
Sam Reca zanotował dość solidny mecz bez fajerwerków w ofensywie. Mówią o tym statystyki – 48 kontaktów z piłką, 20 podań (80% skuteczności) oraz 2 próby przerzutu piłki, które zakończyły się niepowodzeniem. Pochwalić możemy 24-latka za postawę w defensywie. Cztery wygrane pojedynki (na 8), 2 wybicia oraz 3 odbiory.
Rozegrane minuty:90/90
Nasza ocena: 6,5
O ile do gry w pierwszym składzie przyzwyczailiśmy się w kontekście Recy, to powoli „normalnością” wydają się wejścia z ławki Thiago Cionka. 33-latek ponownie zanotował występ dopiero od drugiej części spotkania. Cionek pojawił się na murawie w 54. minucie, zmieniając Igora.
Jako że Milik strzelił gola w pierwszej połowie, to szybko można wywnioskować, iż od momentu pobytu Cionka, zespół defensora nie stracił bramki. Sam Thiago pod względem szczegółowych statystyk wypadł pozytywnie – 4 wybicia, 1 zablokowany strzał, 2 wygrane pojedynki (na 4) oraz celność podań na poziomie (75%).
Biorąc pod uwagę fakt, iż następna kolejka jest już w środku tygodnia, to być może szkoleniowiec Spal pozwoli Cionkowi na grę w pierwszym składzie.
Rozegrane minuty: 37/90
Nasza ocena: 6,5
Na debiut w tym sezonie cały czas musi czekać Bartosz Salamon. 28-latek po raz drugi pojawił się na ławce rezerwowych. Środkowy obrońca wrócił dopiero po długiej kontuzji.
Rozegrane minuty: 0/90
Nasza ocena:brak
Bartosz Bereszyński, Karol Linetty – UC Sampdoria
Po zdobytym punkcie w rywalizacji z Romą, Sampdoria ponownie musiała uznać wyższość rywali, przegrywając mecz z Bologną. Przez 90 minut na murawie był Bartosz Bereszyński, którego występ był daleki od ideałów. To właśnie polski obrońca pilnował Rodrigo Palacio przy bramce Argentyńczyka. Bartosz pozwolił 37-latkowi wykonać strzał, który ostatecznie został zamieniony w gola.
Przechodząc jednak z negatywów do pozytywów, warto zaznaczyć, iż Bereszyński wykonał 4 wybicia, 2 odbiory oraz wygrał 7 pojedynków (na 11). Nie był to zatem zły występ Polaka. Rzutuje jednak przede wszystkich zachowanie Bartosza przy straconym golu.
Rozegrane minuty:90/90
Nasza ocena: 6
Cały czas z urazem walczy Karol Linetty. 24-latek znalazł się poza składem swojego zespołu na rywalizację w 8. kolejce Serie A. Dokładny termin powrotu pomocnika ciągle jest nieznany.
Rozegrane minuty: 0/90
Nasza ocena:brak
Łukasz Teodorczyk – Udinese Calcio
Nawet prawdziwe lanie nie spowodowało, iż trener Udinese pozwoliłby zaliczyć pierwsze minuty w tym sezonie Serie A Łukaszowi Teodorczykowi. Zespół polskiego napastnika zaliczył kompromitującą porażkę z Atalantą 1-7. Całe widowisko z ławki rezerwowych, klasycznie obserwował Teodorczyk. Co prawda szkoleniowiec klubu wysłał w tej rywalizacji z ławkę na murawę jednego z napastników, jednakże nie był to były gracz Anderlechtu.
Swoją szansę otrzymał bowiem 23-letni Ignacio Pussetto. Wydaje się zatem, iż Łukasz musi czekać na zimowe okno transferowe, by podjąć bardzo istotną decyzję w kontekście swojej przyszłości.
Rozegrane minuty:0/90
Nasza ocena: brak