„Jedni grają, inni tylko jeżdżą” – Grabara w bitwie na wbijanie szpilek z Majeckim

07.11.2019

Gdybyśmy jako naród mieli każdą pozycję obsadzoną tak, jak bramkę, naszym jedynym zmartwieniem byłby odpowiedni dobór selekcjonera. Polscy bramkarze od lat należą do czołówki i nie mamy dużego bólu głowy, kiedy jeden czy nawet dwaj nie są w stanie grać. Taki stan rzeczy prowadzi do zrozumiałej rywalizacji między nimi.

Chcielibyśmy, by ta miała miejsce jedynie na płaszczyźnie zdrowej, sportowej konkurencji, jednak czasami zdarzają się wyjątki. Ostatnio przekonaliśmy się o tym za sprawą Radosława Majeckiego (Legia) i Kamila Grabary (Huddersfield), którzy wdali się w pewną dyskusję…

Zaczęło się przy powołaniach na poprzednie zgrupowanie pierwszej reprezentacji Polski, kiedy miejsce w szerokiej kadrze zdobył Majecki, korzystając z nieobecności Łukasza Fabiańskiego. Poza Szczęsnym i Skorupskim to właśnie na niego postawił Jerzy Brzęczek, pomijając choćby grającego regularnie w Bundeslidze Rafała Gikiewicza, czy Kamila Grabarę, będącego pierwszym wyborem Czesława Michniewicza. Wypożyczony z Liverpoolu zawodnik zareagował tak:

Wszyscy od razu załapali o co chodzi, a o komentarz na temat „nieprzychylnego wpisu” spytano nawet samego Majeckiego. – To nieprzychylny? Dobrze, że ma poczucie humoru. Jedni się śmieją, drudzy jeżdżą na pierwszą reprezentację – odparł uszczypliwie 19-latek. To oczywiście wywołało falę, a w rozmowie z „TVP Sport” okazję do odpowiedzi dano Grabarze:

– To był żart. I tak nie liczyłem, że zostanę powołany – zaczął występujący w Championship bramkarz. – A wracając do tego, że „jedni się śmieją, drudzy jeżdżą na kadrę”, to mogę odpowiedzieć, że jedni grają w kadrze, a drudzy tylko jeżdżą. Umówmy się – jest w Polsce paru lepszych bramkarzy ode mnie i od Radka Majeckiego. Żaden z nas by nie pojechał, gdyby Łukasz Fabiański był zdrowy. Nie rozumiem tylko tej odpowiedzi. Można było zareagować z żartem, a on do mnie poważnie: „Ja jeżdżę na pierwszą kadrę, a ty na młodzieżówkę”. Radek, jeździliśmy razem na U16, U17, U18… I zawsze ja grałem, a ty zawsze siedziałeś. To nie jest mój jakiś bardzo dobry kolega, ale szanuję go za grę w Legii, w europejskich pucharach. Nie zdobył mistrzostwa Polski, ale przynajmniej się o nie otarł. Życzę mu jak najlepiej – dodał kapitan kadry U-21.

Kamil Grabara słynie z „ciętego języka”, swego rodzaju bezczelności i kontrowersyjnych opinii, ale tym razem jego argumentacja wydaje się trafna. A wy, zgadzacie się z nim?