„Nie potrzebuję żadnych indywidualnych nagród. Chcę, żeby drużyna wygrywała”

10.11.2019
Ostatnia aktualizacja 22 maja, 2020 o 14:27

Mistrzostwa Europy w amp futbolu odbędą się w przyszłym roku w Krakowie. Dyscyplina staje się w Polsce coraz bardziej popularna dzięki sukcesom kadry, ale również sile charakteru jej zawodników. Do mistrzowskiego turnieju zostało niespełna rok, ale nasi amp futboliści są już w trakcie przygotowań.

Krystian Kapłon, choć ma dopiero 18 lat, ma już na koncie kilka sukcesów w swojej dyscyplinie. O rosnącej popularności tego sportu, atmosferze w kadrze i nie tylko, w naszej rozmowie.

Za wami mecze z wicemistrzami świata, Turcją. Jakie wnioski z nich wyciągnęliście?

To było dość trudne doświadczenie. Przegraliśmy dwa mecze, jeden zremisowaliśmy. Mamy drużynę, która może wygrać z każdym na świecie, ale musimy jeszcze wiele poprawić. Przegraliśmy tylko ostatnie mecze w sezonie, wcześniej żadnego. Uważam że możemy uznać go za udany.

Jedno ze spotkań z Turcją zakończyło się remisem, zdobyłeś bramkę, a zwycięstwo było blisko.

Niestety nie utrzymaliśmy poziomu koncentracji do końca meczu i straciliśmy bramkę. Pozwoliliśmy się wciągnąć w grę prowadzoną przez Turcję. Sędziowie popełniali błędy, ale strata bramki to nasza wina, nie ma sensu obwiniać ich za to.

W waszym zespole łatwo dostrzec ambicję i zaangażowanie. Widać to w grze – po zdobytej bramce, nie zatrzymujecie się, tylko szukacie kolejnych okazji. To chyba spora zasługa trenera? 

Nigdy nie odpuszczamy, zawsze walczymy do końca i mamy parcie do przodu. To nasza wizytówka, bo lubimy grać otwarty futbol. Uwielbiamy bawić się grą i konstruować akcje, po których padają bramki. Jeśli chodzi o naszego trenera, jest ogromnym motywatorem. Odprawy przedmeczowe nieraz były tak niesamowite, że płakaliśmy na nich. Potrafi wprowadzić nas na taki poziom koncentracji i zaangażowania w mecz, że nie da się tego opisać.

Którą odprawę szczególnie zapamiętałeś?

Na mundialu w Meksyku, odprawa przed meczem z Kostaryką.  Trener puścił nam pozdrowienia nieznanych nam osób. Tych, którzy kibicują nam od początku. Wszyscy tam płakaliśmy, a to co powiedział nam szkoleniowiec, rozłożyło nas na łopatki. Nie mam pojęcia, jak to się stało, że wyszliśmy na ten mecz tak zmotywowani. W szatni byliśmy rozbeczeni.

W przyszłym roku odbędą się Mistrzostwa Europy w Krakowie. 

Przygotowujemy się do EURO już bardzo mocno od tego roku. Wydaje mi się, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Zrobiliśmy ogromny progres, jeśli chodzi o umiejętności fizyczne i techniczne. Z meczu na mecz zgrywamy się coraz bardziej. Jesteśmy jak rodzina – spędzamy razem czas nie tylko na treningach, ale spotykamy się również poza boiskiem. Tworzymy fajną atmosferę w drużynie i idziemy do przodu.

Mistrzostwa są dla ciebie wyjątkowe także ze względu na miasto? Grasz w końcu na co dzień w Husarii Kraków.

Mieliśmy dwa mecze z Irlandią w Krakowie i przyszło naprawdę dużo kibiców. Była tam cała moja rodzina, moi przyjaciele. Mogli być tam ze mną, przeżywać to nie tylko z ekranu telewizora czy telefonu, a na żywo podnosić mnie na duchu, pięćdziesiąt metrów ode mnie. Cieszymy się, że mistrzostwa odbędą się w Krakowie i damy z siebie wszystko. Wiemy, że kibice poniosą nas po zwycięstwa.

Szczególnie, że ostatnio amp futbol zyskuje coraz większą popularność w Polsce.

Zauważam to coraz częściej idąc ulicami Krakowa czy Warszawy. Zdarza się, że ludzie podchodzą, chcą porozmawiać. Mówią, że oglądają nasze spotkania, kibicują nam. Naprawdę świetnie, że tak się wszystko rozwija i z meczu na mecz ogląda nas coraz więcej ludzi. Gdy graliśmy w Warszawie z Francją, transmisję widziała masa ludzi.

Wasze sukcesy sprawiły, że pojawiło się więcej klubów amp futbolowych i trenujecie w coraz lepszych warunkach? 

W przyszłym roku prawdopodobnie dojdą dwie nowe drużyny do ligi. Bardzo się z tego cieszymy, ale trochę się boimy. Są Mistrzostwa Europy, wiele ważnych meczów reprezentacji. Obawiamy się, że nie będziemy mieć praktycznie w ogóle czasu wolnego, ale przecież będziemy robić to, co kochamy. To dobrze, że amp futbol tak się rozwija i możemy robić taką robotę. Grając i widząc, że ludzie się z tego cieszą.

W Husarii mamy dużo reprezentantów Polski. W tym sezonie zabrakło nam jednego punktu do mistrzostwa Polski, ale wierzymy że z tą grą jesteśmy w stanie być najlepsi.

Jak wygląda wasz trening? Na co kładziony jest największy nacisk?

To zależy od trenera. U nas bardzo się stawia na techniczne zagrania. Od początku rozgrywki jesteśmy przy piłce. Najpierw jest dziadek, później zabawa z piłką, później ćwiczenia bez bramkarzy. Potem trening strzelecki, który trwa 20 minut i na końcu gierka, 10-15 minut. Nie rozstajemy się z piłką.

A teraz rozpoczyna się okres przygotowawczy i dużo czasu spędzimy na siłowni. Będziemy mieli ogromną liczbę ćwiczeń motorycznych. Wszystko po to, by być w przyszłym sezonie dobrze przygotowanym zespołem.

Co jest najtrudniejsze na początku przygody z amp futbolem?

Myślę, że dla początkującego najtrudniejsze jest bieganie i opanowanie piłki równocześnie. My musimy uważać, żeby nie kopnąć piłki w kulę. Ja miałem o tyle łatwiej, że biegałem z piłką praktycznie od początku życia i mam nadzieję, że będzie mi już zawsze towarzyszyć.

Jakie masz najbliższe sportowe cele? Króla strzelców ekstraklasy już masz, co dalej?

Będę się skupiał na swoim rozwoju, żebym mógł dać drużynie więcej niż w tym momencie. Robię wszystko, by wygrać ligę i Mistrzostwa Europy. Nie potrzebuję żadnych indywidualnych nagród, odznaczeń. Chcę, żeby moja drużyna wygrywała i osiągała jak najwyższy poziom.

A poza amp futbolem?

W maju pisze maturę, chciałbym ją dobrze zdać i dostać się na studia. Poza tym chcę rozwijać swoją drugą pasję, którą jest rysowanie i tatuowanie. Po prostu robię to dla siebie. Nie wiążę z tym wielkiej przyszłości, ale jakby coś mi nie wyszło, to będzie mój plan B.

ROZMAWIAŁ: PRZEMYSŁAW CHLEBICKI

Fot. YouTube