Absurd goni absurd. Mario Balotelli krytykowany przez własnych kibiców po ostatnim, rasistowskim zdarzeniu!

08.11.2019

W pewnych aspektach trudno zrozumieć Serie A. Mowa konkretnie o postawie wielu osób związanych z włoską piłka w sprawie rasizmu. Problem dyskryminacji na Półwyspie Apenińskim jest widoczny, natomiast duże grono twierdzi, iż takie zjawisko w ogóle nie istnieje. Wszelkie granice absurdu przekroczyli ultrasi Brescii, którzy stanęli po stronie kibiców Hellasu, krytykując postawę Balotelliego. 

Przypomnijmy całą sytuację. Mario Balotelli w pewnym momencie wyjazdowej rywalizacji z Veroną chciał opuścić boisko. Wszystko za sprawą rasistowskich zachowań gospodarzy, którzy imitowali odgłosy małpy w kierunku byłego gracza Manchesteru City.

Ostatecznie Balotelli po namowie zawodników zgromadzonych na murawie został na boisku, zdobywając jeszcze bardzo ładnego gola w przegranej potyczce 1-2. Oczywiście, po spotkaniu echa tego wydarzenia nie milknęły. Wszyscy oczekiwali odpowiednich konsekwencji w związku z karygodną postawą „kibiców” Verony.

Większych kar za takie zachowanie nie przyznano. Co prawda banicję do 2030 roku otrzymał przedstawiciel ultrasów tego klubu, Luca Castellini. Zakaz stadionowy był wywołany przede wszystkim komentarzem „kibica” odnośnie Balotelliego. Stwierdził on, iż Mario nie można nazwać prawdziwym Włochem.

Postawa przedstawiciela rywali umywa się jednak do stanowiska ultrasów Brescii. Stwierdzili oni bowiem, iż media prowadzą kampanię przeciw włoskim sympatykom piłki nożnej. Co więcej, oberwało się nawet samemu Balotelliemu. Tak bowiem brzmi fragment stanowiska – Nie mamy wątpliwości, że Balotelli jest Włochem. Trzeba jednak przyznać, że jego arogancją, którą nieustanie ukazuje, jest nieuzasadniona.

Postawę „sympatyków” Brescii pozostawimy bez komentarza. Jak można bowiem nie wykazywać odpowiedniego wsparcia swojemu zawodnikowi, stając tym samym po stronie de facto rywali. Takie wydarzenia rzutują także na postrzeganie całej ligi, która walczy o miano topowych rozgrywek. Z tą filozofią nie wróżymy jednak dorównania poziomu Premier League czy LaLiga.