Przegrany finał Ligi Europy i piąte miejsce w Premier League sprawiły, że Arsenal znów musiał obejść się smakiem i rozgrywki Champions League ogląda jedynie w telewizji. W tym tygodniu było jednak inaczej, bo “Kanonierzy” swoje spotkanie w europejskich pucharach rozegrali wyjątkowo w środę. Na tym podobieństwa się skończyły.
Wyjazdowy pojedynek z Vitorią Guimaraes nie był tym, co kibice londyńczyków chcieliby oglądać. Przeżywający ostatnio dość trudnie tygodnie podopieczni Unaia Emery’ego grali nie tylko nieładnie, ale i nieskutecznie. Zamienili na bramkę swoje jedyne celne uderzenie w meczu, ale nawet mimo tego nie byli w stanie utrzymać prowadzenia, które wypuścili z rąk w samej końcówce.
Pierwsza strata punktów w tegorocznej edycji Ligi Europy nie jest wielkim dramatem, ale gra drużyny może budzić w kibicach narastający niepokój. Co z tego, że zawodnicy Arsenalu byli przy piłce przez więcej czasu (62%). Co z tego, że wymienili w trakcie spotkania 520 celnych podań. Okazuje się, że żadne (!) z nich nie miało miejsca w polu karnym rywali…
Gra Arsenalu na jednym obrazku. Na 520 celnych podań w meczu z Vitorią ani jedno nie miało miejsca w polu karnym. Grafika z The Sun. pic.twitter.com/6FAjbUzUVQ
— Paweł Grabowski (@pawel_grabowski) November 7, 2019
Jeśli ta sztuka okazała się zbyt trudna przeciwko przeciętnej Vitorii, pytanie co będzie w sobotnim meczu z rozpędzonym Leicester na King Power Stadium. Posada Unaia Emery’ego wydaje się być coraz bardziej zagrożona, a występy takie jak ten ze środka tygodnia z pewnością mu nie pomogą.