Z wysokiego “C” Thierry Henry chciał rozpocząć swoją samodzielną, trenerską karierę. Po dwuletniej pracy asystenta w reprezentacji Belgii, 42-latek został szkoleniowcem Monaco. Przygoda z ekipą Ligue 1 zakończyła się bardzo szybko. Francuz musi zatem odbudować swoją pozycję w świecie piłkarskim. Dlatego też, Thierry Henry przyjął ofertę z MLS, obejmując zespół Montreal Impact.
Wybór wybitnego napastnika wydaje się całkowicie zrozumiały. Henry spędził kilka dobrych lat w Stanach Zjednoczonych reprezentując barwy New York Red Bulls. W lidze MLS, snajperowi udało się strzelił łącznie 52 bramki oraz zanotować 42 asysty.
Tym razem rola Henry’ego będzie zupełnie inna. 42-latek obejmie zespół Montreal Impact z Kanady, który rywalizuje w rozgrywkach Major League Soccer. W niedawno zakończonej kampanii drużyna zajęła 9 miejsce w tabeli, tracąc do pozycji gwarantującej udział w play-offach cztery punkty.
Swoją decyzję Thierry Henry skomentował na łamach oficjalnej strony Montreal Impact – To wielki zaszczyt być trenerem ekipy Montreal Impact oraz powrócić do MLS. To liga, którą znam dobrze oraz mam z nią miłe wspomnienia. Być w Montrealu, miejscu, które ma dziedzictwo wielokulturowe jest niezwykle. Zawsze miałem oko na ten klub, a teraz w nim pracuję.
Henry podpisał dwuletni kontrakt z z opcją przedłużenia o jeszcze jeden sezon.