Leicester nie może budować. Prace przerwali… mnisi

28.11.2019

Mistrzostwo Anglii wywalczone przez Leicester w 2016 roku było jedną z największych piłkarskich sensacji XXI wieku. Potem przyszedł jednak dużo słabszy okres, w którym mogło wydawać się, że Leicester przepadnie w wielkiej piłce równie szybko, co się w niej pojawiło. Na szczęście dla fanów „Lisów”, klub znów daje powody do optymizmu.

Forma sportowa jest najważniejsza, jednak nie tylko ona jest obecnie na świetnym poziomie. Leicester rozwija się na wielu płaszczyznach, a jedną z nich jest infrastruktura. Obecny wicelider tabeli Premier League jest w trakcie budowy nowoczesnego ośrodka treningowego, wartego ok. 100 milionów funtów.

W czym tkwi problem? Kłopotem są przede wszystkim terminy i pojawiające się po drodze niedogodności. Najpierw trzeba było przesiedlić znajdujące się pod ochroną traszki grzebieniaste, a następnie prace zostały przerwane na cenne dwa tygodnie. Wszystko przez… mnichów.

Właściciele Leicester, rodzina Srivaddhanaprabha, to bardzo wierzący ludzie. Terminy to jedno, ale nie mogli oni pozwolić, by budowa została prowadzona bez pobłogosławienia materiałów, z których powstanie ośrodek. – To była naprawdę dobra ceremonia. Pobłogosławili stal, zawiązali wstążki wokół niej i obsypali ją kwiatami oraz monetami. Uczestniczenie w tym było bardzo poruszające – stwierdził Martin Burge, dyrektor projektu.

Pozostaje nam trzymać kciuki, by stal nie zawiodła, a budowę udało się zakończyć w planowanym terminie. Ośrodek docelowo ma być oddany do użytku przed startem przyszłego sezonu.