Niedźwiedzie na drodze Kolejorza

12.07.2018

Pucharowe mecze z drużynami z Kaukazu to senne koszmary wielu polskich piłkarzy i trenerów, którzy ze swoimi klubami zanotowali niespodziewane wywrotki w pucharach z rywalami z tego rejonu piłkarskiej Europy.

Lech Poznań też miewał swoje własne „kaukaskie horrory”. Mmiędzy innymi z czeczeńskim Terekiem Grozny (dwie porażki po 0:1 w Pucharze UEFA w 2004 roku), czy sześć lat później dwumecz z azerskim Interem Baku w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów. Wtedy po wygranej 1:0 na wyjeździe, w rewanżu na własnym stadionie Kolejorz niespodziewanie przegrał 0:1, i od blamażu wywinął się dopiero w serii rzutów karnych (9:8).

Teraz poznaniacy po raz pierwszy w historii swoich pucharowych startów zmierzą się z rywalem z Armenii. FC Gandzasar to młody klub, założony dopiero w 2002 roku w mieście Kapan położonym na południowym wschodzie kraju. Już po kilku latach gry awansował do krajowej elity, gdzie w trzecim sezonie występów odniósł pierwszy sukces, zdobywając trzecie miejsce w lidze (2008 rok).

Ten wynik został powtórzony w latach 2011 i 2013, oraz w ostatnim sezonie, w którym dodatkowo Niedźwiedzie (przydomek drużyny FC Gandzasar) zdobyły swoje pierwsze trofeum – Puchar Armenii. W finale po rzutach karnych piłkarze trenera Aszota Barseghjana pokonali mistrza kraju – FC Alaszkert.

W nagrodę po raz piąty zagrają w europejskich pucharach, w których jak dotąd byli tylko tłem dla prawie wszystkich rywali (10 meczów, 1 zwycięstwo i 9 porażek, bramki 6-24). Jedyny mecz udało się Ormianom wygrać w 2012 roku z EB/Streymur z Wysp Owczych (2:0). Na wyjeździe jednak ulegli temu outsiderowi 1:3, i tylko dzięki bramce zdobytej na boisku rywala awansowali do kolejnej rundy.

W poprzednim sezonie już tak dobrze nie było. Najpierw porażka 0:1 z Mladost Podgorica w Czarnogórze, a w rewanżu u siebie klęska 0:3. We wcześniejszych sezonach, na przykład w pojedynkach z holenderskim NAC Breda czy szwajcarskim Servette Genewa, Niedźwiedzie traciły jeszcze więcej bramek.

Nic dziwnego, że nawet trener FC Gandzasar zdecydowanego faworyta dwumeczu upatruje w ekipie Lecha: – Wiemy z kim zmierzymy się w czwartek, zatem musimy się rozsądnie bronić. Będziemy czekali na okazje do kontrataku – mówił Aszot Barseghjan na jednej z przedmeczowych konferencji.

W armeńskiej lidze w ostatnim sezonie jego zespół dużo goli strzelał, ale dużo też tracił (bilans 43-34; średnia 2,56 bramki na mecz). Grał szybko i ofensywnie, a najlepszym strzelcem FC Gandzasar był z dwunastoma golami na koncie Gegham Harutiunjan.

Szanse Kolejorza

Eksperci jednak nie wierzą w „rozsądną obronę” gości z Armenii. Na przykład bukmacherzy z firmy Etoto wystawili bardzo niski kurs (1.36) na to, że na stadionie w Poznaniu padnie dzisiaj wynik z liczbą goli powyżej 2.5. Czyli wygraną Kolejorza 3:0 przyjmują niemal za pewnik. Zarobić można dopiero na rezultacie z liczbą bramek powyżej 3.5 (kurs 1.95).

Bukmacherzy zupełnie nie wierzą w możliwość zwycięstwa FC Gandzasar na stadionie Lecha (kurs 29.75). Nawet remis jest dla nich mało prawdopodobny (kurs 10.00), podobnie jak awans armeńskiego klubu do kolejnej rundy (kurs 6.30).

Początek meczu Lech Poznań – FC Gandzasar Kapan o godzinie 20:45. Transmisję telewizyjną z tego spotkania przeprowadzi stacja Polsat Sport.