Młodzieżowiec na wagę złota #10: Bartosz Białek

04.12.2019

Jubileuszowy, bo dziesiąty odcinek naszego cyklu, i pora na kolejnego „świeżaka”. Tym razem zawodnik, który jeszcze miesiąc temu strzelał gola na boiskach III ligi w barwach rezerw Zagłębia Lubin, a teraz z buta wchodzi do Ekstraklasy. Dwa gole i asysta w trzech pierwszych meczach to wynik kapitalny. Sprawdźmy, kim jest objawienie ostatnich kolejek naszej ligi.

Nie minął jeszcze miesiąc, a Bartosz Białek zdążył zrobić duży hałas wokół siebie. Debiut jak marzenie, osiemnaste urodziny, a dodatkowo Białek został trzecim zawodnikiem urodzonym w XXI wieku, który strzelił więcej niż jednego gola w Ekstraklasie. Wcześniej jako jedyny ten tytuł trzymał w rękach Filip Marchwiński, ale w ostatni weekend dołączyło do niego dwóch Bartoszów. Bida z Jagiellonii i Białek z Zagłębia. Pora jednak na chronologię wydarzeń.

Droga z obrony do ataku

Bartosz Białek jeszcze w październiku udzielił swojego pierwszego wywiadu, dla portalu kibiców Zagłębia Lubin. W nim opowiadał m.in o swojej drodze do Miedziowych. Zaczynał w rodzinnym Brzegu, gdy grał dla Stali. Tam występował na… prawej obronie. Dopiero od MKS-u Oława zaczął przygodę z ofensywą i już w niej pozostał. Białek opowiadał również o tym, jak wyglądały jego początki w obecnym klubie. Zresztą zacytujmy:

W Lubinie już na pierwszych treningach dużo się nauczyłem, bo prawie wszystkie ćwiczenia były nowością. Najbardziej jednak lubiłem treningi na pozycjach, które prowadził trener Enkeleid Dobi, wtedy zobaczyłem co można zrobić z piłką. Wiedziałem, że po takich treningach idę do przodu. W głowie mam też ćwiczenia techniczne z trenerem Stanisławem Kwiatkowskim, które bardzo wyczerpywały, ale dużo pomagały

Warto zaznaczyć, że trener Dobi dzisiaj jest szkoleniowcem II-ligowego Górnika Polkowice, który w dużej mierze jest złożony z wychowanków i byłych zawodników oraz trenerów Zagłębia.

***

10 listopada

Większość ludzi szczęśliwa, że jest niedziela, a następnego dnia, dzięki kalendarzowi, nie będzie trzeba iść do roboty. Bartosz Białek zastanawia się, co dostanie następnego dnia na 18. urodziny. Tymczasem prezent niejako sprawia sobie sam. Najpierw asysta przy bramce Damjana Bohara, a później kapitalnie obsłużony przez Filipa Starzyńskiego i Sase Żivca, strzela pierwszego gola w Ekstraklasie. Debiut jak marzenie, po którym nie mógł nawet się napić legalnie piwa tego samego dnia…

Jak na złość po takim debiucie przychodzi przerwa reprezentacyjna. Białek jedzie na zgrupowanie kadry U19, której losy poniekąd opisywaliśmy na przykładzie Bartosza Bidy. Białek strzela gola z Kosowem i po nieudanym, dla naszej drużyny, turnieju wraca do Lubina. Najpierw mecz z Cracovią, w którym lubinianom nic nie szło, ale miniony weekend rozpoczynają Miedziowi kolejkę numer 17. meczem z Górnikiem Zabrze.

29 listopada

Ostatni piątek, godzina 18. Większość wraca do domu po całym tygodniu w pracy, niektórzy udają, że łapią super promocje podczas Black Friday, a jeszcze inni mają w głowie tylko jedno słowo – „Andrzejki”. Tymczasem Zagłębie gra z Górnikiem Zabrze. Do przerwy 1:0 dla Miedziowych po bramce… Bohara. A kto mógł zostać drugim strzelcem? Oczywiście Białek! Dodajmy asystę zaliczył inny wychowanek Miedziowych, Damian Oko.

***

Wejście smoka? Bruce Lee na pewno nie obraziłby się, gdyby tak określić to, co robi Bartosz Białek. Co ciekawe w ostatni weekend Białek wreszcie strzelił gola w… wygranym meczu dla Zagłębia. W tym sezonie trafił już siedem razy – pięć dla rezerw i dwa dla pierwszego zespołu – ale zawsze w… remisowych meczach. Zresztą, dla drugiej drużyny, o której losach pisaliśmy w ostatnim podsumowaniu niższych lig, był zbawcą. Bez jego goli, i tak biedne rezerwy, miałyby o cztery punkty mniej! Przy okazji warto zerknąć na ostatniego gola w barwach drugiej drużyny, bo w tym momencie wydaje się, że daleka droga, by tam wrócić.

Wiadomo, że dwa gole i asysta w pierwszych trzech meczach wcale nie oznaczają, że to będzie kolejny strzelec na miarę Krzysztofa Piątka, Kamila Wilczka czy Jakuba Świerczoka, którzy w ostatnich latach przewinęli się przez Zagłębie Lubin. Wiadomo natomiast jedno, po raz kolejny dostajemy sygnał, że warto zerkać na swoje drużyny rezerw lub juniorów. Dopóki ktoś nie dostanie szansy, dopóty możesz nie wiedzieć, że w swoim klubie masz kogoś, kto jest w stanie dać pierwszej drużynie wiele. Póki co Białek dał już pierwsze punkty, ale nadal musi pracować na swoje nazwisko. W przenośni, ale i dosłownie. Popularny serwis z wynikami, flashscore, uznał, że trzeba nazwisko strzelca gola dla rezerw Zagłębia, w pucharowym meczu z Miedzią, przetłumaczyć na angielski…