Zawodnik ma dość. Z Ligi Mistrzów i Ligue 1 wprost do… Wisły Kraków?

11.12.2019
Ostatnia aktualizacja 10 stycznia, 2020 o 11:42

Co tu dużo mówić – Wisła Kraków, cudem uratowana przed rokiem, rozgrywa obecnie tragiczny sezon. O ile początek nie zwiastował aż takiego regresu, to jego kolejne tygodnie i miesiące, aż po dziś dzień, są prawdziwą udręką dla kibiców i nie tylko. Udrękę przeżywa także były zawodnik „Białej Gwiazdy”.

Mowa o obrońcy Marcelo Guedesie, który występował w barwach krakowskiego klubu w latach 2008-2010. 32-latek w ostatnich sezonach radził sobie świetnie we francuskim Olympique Lyon, jednak kampania 2019/2020 zdecydowanie nie należy do niego. Na domiar złego, to nie jedyny problem Brazylijczyka.

Jakiś czas temu, po porażce 1:2 z Benfiką, obrońca wdał się w przepychankę z niezadowolonymi kibicami, czekającymi na lotnisku. Od tamtej pory jest na cenzurowanym, a fani wyraźnie dają mu do zrozumienia, że mają go dosyć. Nawet po wtorkowym meczu z Lipskiem, w którym Lyon zagwarantował sobie awans do 1/8 Ligi Mistrzów, jeden z kibiców próbował wtargnąć na murawę z flagą, na której widniał napis „Marcelo, wynocha”.

Brazylijczyk stawia sprawę jasno – w Lyonie nie czuje się bezpieczny i chce jak najszybciej otworzyć klub. To najprawdopodobniej stanie się już zimą i właśnie tu, nieco życzeniowo, pojawia się temat Wisły Kraków. Marcelo bardzo dobrze wspomina pobyt w Polsce i chętnie wróciłby do naszego kraju. Jednak jak sam mówił na początku roku – za około 2-3 lata.

Czy wobec zaistniałych okoliczności sensacyjny powrót może zostać przyspieszony? Wydaje się to raczej mało realne. Brazylijczyk wciąż może trafić do klubu, który nie tylko zapłaci za niego Lyonowi (Wisła nie jest w stanie), ale także takiego, w którym zarobi więcej i pogra na wyższym poziomie. Poza tym umówmy się – stojąca na skraju przepaści Wisła raczej nie jest atrakcyjną opcją… Z drugiej strony, nie takie rzeczy widzieliśmy już w piłce. Kto wie, może będziemy świadkami kolejnego niespodziewanego ruchu.