Lech dał szybki zarobek i… stracił skuteczność

12.07.2018

Piłkarska lokomotywa z Poznania zaczęła mecz z armeńskim FC Gandzasar w tempie godnym super szybkiego japońskiego pociągu Shinkansen. Po kwadransie gry było już 2:0 dla Kolejarza, co nas ucieszyło, bo typowaliśmy że do przerwy padnie więcej niż 1.5 gola po kursie 2.06. Gdy wydawało się że poznaniacy zdobędą kolejne bramki i rozgromią rywali, równie szybko wyhamowali ze skutecznością.

Trener gości zapowiadał przed meczem, że w Poznaniu jego zespół chce „rozsądnie” się bronić. Rozsądek w defensywie wystarczył tylko na dziesięć minut, gdy lechici objęli prowadzenie po pięknym strzale z woleja Christiana Gytkjaera (na zdjęciu). Przy tym trafieniu asystę zaliczył Maciej Makuszewski, który pięć minut później wywalczył rzutu karny, a Gytkjaer nie zmarnował szansy na drugą bramkę i płaskim strzałem pokonał Geworga Kasparowa.

To był dopiero pierwszy kwadrans gry i wiele wskazywało na to, że ten mecz rozgrywany w atmosferze sparingu (brak kibiców na stadionie z powodu zakazu wojewody) zakończy się pogromem zdobywców Pucharu Armenii. A jednak więcej goli przy pustych trybunach w Poznaniu już nie padło. To z pewnością ucieszyło bukmacherów, którzy wystawili kursy niższe niż 1.50 na wynik powyżej 2.5 gola. Kto się na to skusił, ten przegrał.

Oczywiście piłkarze Kolejorza mieli okazje na kolejne gole, a nawet strzelili kolejnego w 73. minucie, jednak trafienie nie zostało uznane, bo Vernon De Marco faulował golkipera gości. Wcześniej, w sytuacji sam na sam, pojedynek z Kasparowem przegrał Gytkjaer, a na koniec rezerwowy Paweł Tomczyk uderzył nad poprzeczką pustej bramki gości.

Rywale też stworzyli sobie kilka sytuacji do strzelenia gola i pokazali lechitom, że za tydzień w Erewanie tak łatwo o korzystny wynik nie będzie. Zwłaszcza najlepszy napastnik FC Gandzasar – Gegham Harutjunjan – pokazał, że potrafi odnaleźć się w polu karnym rywala i zaskoczyć bramkarza na przykład strzałem głową. W Armenii, na własnym terenie, ten piłkarz może być jeszcze groźniejszy dla obrony Lecha i bramkarza Jasmina Buricia.

Lech Poznań – FC Gandzasar Kapan 2:0 (2:0)

1:0 Gytkjaer (10)

2:0 Gytkjaer (15-rzut karny)

Lech: Burić – Janicki, Rogne, De Marco – Makuszewski, Cywka, Gajos, Raduț (59, Pedro Tiba), Kostewycz – Gytkjaer (86, Tomczyk), Jevtić (69, Bärkroth).

Gandzasar: Kasparow – Swierczinskij, Tomić, Iszchanjan, Chaczatrjan (82, Poghosjan) – Musonda, Wbeymar Angulo, Juspaszjan (59, Ohanjan), Nranjan (90, Minasjan), Alex Junior Christian – Harutjunjan.

żółte kartki: De Marco, Pedro Tiba (Lech), Swierczinskij (Gandzasar)

Sędzia: Yigal Frid (Izrael)

Widzów: Mecz bez udziału publiczności.