Najlepszy prezent dla reprezentacji… Odrodzenie Krychowiaka

24.12.2019

Mało kto się spodziewał, że Grzegorz Krychowiak odzyska formę w Lokomotiwie Moskwa. Ba, mało kto się spodziewał, że polski pomocnik jeszcze kiedykolwiek będzie grał na takim poziomie, jak w La Liga. Niektórzy eksperci na Krychowiaku postawili krzyżyk, po tym jak zaliczył nieudane przygody w PSG i West Bromwich Albion. Przewidywano wówczas, że 29-latkowi się już najzwyczajniej nie chce grać w piłkę, a przez kilka najbliższych lat będzie już tylko odcinał kupony od paryskiego kontraktu. Tymczasem reprezentant Polski wziął się w garść i pokazał, że komu jak komu, ale ambicji nie można mu odmówić. W Moskwie ponownie stał się piłkarzem, którego kadra potrzebuje jak tlenu. 

Bajeczne dwa lat w Sevilli, udane Euro 2016, transfer do wielkiego PSG. Kariera Krychowiaka układała się wówczas fenomenalnie, ale problemy miały dopiero nadejść. Odbicie się od wielkiego futbolu w Paryżu spowodowało, że nasz rodak zatracił chyba nieco wiarę w siebie. A przecież właśnie, to go pchało do przodu przez te wszystkie lata. Nagle Polak musiał zmagać się z krytyką, która spadała na niego z każdej strony. W międzyczasie przydarzyły się jeszcze wpadki w social mediach. Co tutaj dużo mówić… Gdzieś ta kariera Krychowiaka się posypała. Gdyby w Moskwie także nie dał rady, raczej wspominalibyśmy teraz 29-latka jako niegdyś świetnego piłkarza, który reprezentacji już nie jest w stanie pomóc.

Na szczęście w Rosji nasz rodak odzyskał błysk. Już pierwszy sezon w jego wykonaniu był całkiem niezły, ponieważ często był jednym z najlepszych zawodników na boisku w swojej drużynie. W rozgrywkach ligowych w sezonie 17/18 zagrał w 27 meczach, strzelił dwie bramki i dorzucił do tego cztery asysty. Nieźle. Jednak kolejny rok, to już całkowity powrót do najlepszych lat. A może nawet progres, ponieważ Krychowiak w tym sezonie przechodzi samego siebie.

Bardzo dużą rolę w powrocie reprezentanta Polski na właściwe tory odegrał Jurij Siomina. Szkoleniowiec moskiewskiej drużyny dostrzegł w Polaku niebywały ciąg na bramkę. Przesunął go na boisku wyżej do tego stopnia, że Polakowi zdarzyło się występować na pozycji numer 10. Na efekty długo nie trzeba było czekać, ponieważ 29-latek bardzo często decydował się na strzały z dystansu. I to były dobre decyzje, ponieważ zakończyły się ośmioma bramki w rozgrywkach ligowych. Jak na siedemnaście rozegranych spotkań, wynik niesamowicie dobry. Do tego Polak dorzucił jedną bramkę w Lidze Mistrzów, a łącznie w tym sezonie zanotował już trzy asysty. Jeśli tak dalej pójdzie na koniec sezonu może wykręcić takie liczby, że wiele zachodnich klubów znowu spojrzy na niego przychylnym okiem.

Pytanie tylko, czy kolejny transfer byłby dla Krychowiaka dobry? Owszem, pewnie ma większe ambicje sportowe i będzie chciał udowodnić, że spokojnie poradziłby sobie w najlepszych ligach Europy. Trudno jednak spodziewać się, że gdzieś zostanie obdarzony tak dużym zaufaniem, jak w Lokomotiwie. W Rosji reprezentant Polski traktowany jest jak największa gwiazda ligi. W Moskwie kibice nie tylko go uwielbiają, ale kochają. I trochę chyba jest tak, że 29-latek też świetnie czuje się u naszych sąsiadów.

Przypomnijmy, że Grzegorz Krychowiak  w tym sezonie już czterokrotnie został wybrany najlepszym piłkarzem miesiąca w swojej drużynie. Jedynie w październiku były gracz PSG musiał uznać wyższość kolegi z drużyny, ale warto zaznaczyć, że pauzował wówczas w dwóch spotkaniach. Co ciekawe nasz rodak niemal zawsze w tych plebiscytach zdecydowanie wyprzedza resztę stawki.

Podsumowując Lokomotiw jest wdzięczny Krychowiakowi, ponieważ ten często jest decydujący, a kosztował tylko 12 milionów euro. Trudno jednak spodziewać się, by rosyjski klub sprzedał Polaka za podobną cenę, gdy nadejdzie oferta z zachodniego klubu. Tym bardziej jeśli 29-latek pokaże się z dobrej strony na EURO. Nie tylko więc chęci piłkarza, ale także dobra wola klubu może zadecydować, czy Grzegorz Krychowiak zagra jeszcze w jednej z najlepszych lig świata.