Gary Lineker skomentował VAR i decyzje o spalonych. Jedyne słuszne wyjście?

29.12.2019

System VAR stał się w ostatnich latach czymś, bez czego nie wyobrażamy sobie obecnie piłki nożnej. Wideoanaliza nie zawsze sprawdza się idealnie, ale już niejednokrotnie naprawiała złe decyzje i sprawiała, że mecze nie były wypaczane. Jak jednak wiele rzeczy związanych ze światem futbolu, także i ona nie jest idealna.

Najwięcej spekulacji (poza tym, czy zagranie ręką faktycznie było zagraniem ręką) wzbudza przede wszystkim ocenianie pozycji spalonych. Linie wyrysowuje się już praktycznie co do kilku milimetrów, choć jak wiadomo wystarczy zrobić stop klatkę z momentu podania ułamek sekundy wcześniej lub później, by całość wyglądała zupełnie inaczej. Nie ma złotego środka.

Ostatnie mecze w Premier League dostarczyły kontrowersji właśnie w tym aspekcie, a jedną z „krzywdzących” decyzji było m.in. nieuznanie bramki Pukkiego po tym spalonym. Czy faktycznie miał miejsce? Oceńcie sami.

Ta i kilka podobnych analiz wywołały dyskusje na temat systemu VAR, a swoje zdanie wyraził także m.in. Gary Lineker. – Przy spalonym do oceny sytuacji powinna wystarczyć jedna powtórka. Jeśli nie jest on ewidentny – puszczamy grę. Właśnie tak powinno się używać VAR’u dla wszystkich decyzji. Maksymalnie dwie powtórki to wszystko czego trzeba, by ocenić znaczny błąd sędziego. Nie ma za co – napisał na swoim twitterowym koncie Anglik.

Jak myślicie, czy ma rację? Z jednej strony jego zdanie jest zrozumiałe, bo doszukiwanie się milimetrów być może nie idzie w parze z duchem gry. Z drugiej strony jeśli ma być „fair”, może powinno się oceniać wszystko właśnie z kliniczną dokładnością…