Brazylia i jej produkcja gwiazd
Oprzeć drużynę na młodzieży, która będzie przynosić sukcesy i pieniądze do klubu? Brzmi jak mokry sen wielu prezesów. Często to jednak mrzonki. Jest jednak miejsce na świecie, które w styczniu przeobraża się w interaktywną bazę danych. Styczniowy turniej Copa Sao Paulo Junior w Brazylii to prawdopodobnie największy turniej promujący przyszłe gwiazdy. Na legendarnych stadionach i klepiskach przez miesiąc przewijają się tysiące piłkarzy, z których później narodzi się wielu reprezentantów Canarinhos.
Copa Sao Paulo Junior znane jako Copinha, wszak Brazylijczycy uwielbiają wszystko zdrabniać, zwłaszcza gdy chodzi o młodzież. Dlatego młody Pedro będzie Pedrinho, nieopierzony Carlos zostanie Carlinhosem, a z dojrzewającego Ronaldo poznamy jako… Ronaldinho.
Styczniowy turniej to prawdziwy maraton, w którym wygrają najlepsi i najwytrwalsi w palącym słońcu, bo przecież na półkuli południowej rozpoczęło się lato. W rozgrywkach weźmie udział 127 zespołów, które zostały podzielone na 32. grupy po cztery zespoły w każdej(z jednym wyjątkiem). Dwie najlepsze drużyny w grupie awansują do fazy pucharowej, która od 1/32 będzie toczyła się systemem KO. Co ciekawe finał, przypadający na 25 stycznia, odbędzie się na legendarnym Pacaembu w Sao Paulo, dokładnie w 466. rocznicę założenia miasta.
Jak dobrze liczycie, w 23 dni zostanie rozegrany turniej, w którym dwie najlepsze ekipy rozegrają 9 meczów! Trzy grupowe oraz sześć w fazie pucharowej. To prawdziwy maraton, ale zdecydowanie jest o co grać. Żeby wyjaśnić fenomen tego turnieju zacytujemy tekst z Zzapołowy.com na temat Copinhii sprzed trzech lat. Czasu trochę upłynęło, ale pod tym względem niewiele się zmieniło.
Jeśli uważacie, że polska Centralna Liga Juniorów jest coraz lepiej opakowana medialnie, to wiedzcie, że do Copinhii nie dorasta nawet w 1/10! Owszem, zupełnie inna formuła sprzyja i daje możliwość Brazylijczykom, by cały kraj mógł się emocjonować takim rozgrywkom. Dlaczego? Przede wszystkim odbywa się w styczniu, a więc miesiącu, w którym dopiero pod koniec rusza sezon ligowy. To oznacza, że kibice muszą się czymś zainteresować, a telewizja ma wolne miejsce. Trzy mecze dziennie w największej telewizji – SporTV, a także kolejne spotkania w ESPN Brasil czy katolickiej Rede Vida to prawdziwa gratka dla fanów juniorskiego grania. Największe gwiazdy dziennikarskie oraz mnóstwo materiałów ekskluzywnych. Zresztą, walka o prawa do transmisji była zaciekła, a FPF – federacja stanu Sao Paulo, który jest organizatorem rozgrywek – sprzedała je na trzy lata.
Wyobraźcie sobie, że CLJ pokazuje Canal+ do spółki z Polsatem Sport, a najważniejsze mecze komentują Tomasz Smokowski u jednych oraz Mateusz Borek u drugich! Z kolei finał na jednym z ważniejszych stadionów – historycznie – Pacaembu ogląda 36 tysięcy widzów na żywo! Gigantyczny rozmach jaki towarzyszy tym rozgrywkom może przewrócić zawodnikom w głowie, a z drugiej strony – uczą się zainteresowania mediów i obcowania z nimi. Gdy największe perełki będą wchodzić i błyszczeć w barwach Corinthiansu, Sao Paulo, Flamengo czy Gremio, obok nich ustawi się wianuszek dziennikarzy telewizyjnych, radiowych, internetowych i prasowych i nie będzie przeproś…
Produkcja jak w fabryce
Finał 2019, w którym Sao Paulo FC pokonało Vasco. Kto gra? Po stronie zwycięzców najlepszy piłkarz turnieju Anthony, który chwilę później zasila szeregi pierwszej drużyny, której rozegrał 45 meczów przez cały rok! Po stronie Vasco przede wszystkim Talles Magno, czyli jedna z gwiazd reprezentacji Brazylii U17. Tej samej, która jesienią sięgnęła po tytuł czempionów globu. Również szybki awans do seniorów i ponad 1000 minut ligowych w pierwszej drużynie. W turnieju brali także inne gwiazdy objawione w ostatnich 12 miesiącach, czyli Reinier, Joao Pedro, Gabriel Veron czy Kaio Jorge.
Jednak przykładem, który najlepiej przemówi o powadze tego turnieju będzie letni transfer – z 2019 – Arsenalu. Martinelli przed rokiem strzelił 6 goli dla Ituano, czyli niewielkiego klubu z interioru stanu Sao Paulo. Później dorzucił kilka trafień w rozgrywkach stanowych, ale nie zdążył nawet rozegrać jednego spotkania w Serie D, bo na tym poziomie gra Ituano. Jednak występy podczas Copinhii oraz Paulistao wystarczyły i Arsenal zdecydował się sięgnąć do portfela, a 18-latek odpłacił się bramkami w trzech rozgrywkach, w których zdążył zagrać! Oczywiście mowa o chłopaku, który już w wieku 15 lat był w kręgu zainteresowań Manchesteru United, a dla drużyn młodzieżowych Corinthians strzelił grubo ponad 200 goli, to jednak tempo w jakim przebił się z malutkiego klubu na europejskie salony, musi robić wrażenie.
Inny uczestnik ubiegłorocznego turnieju, Lucas Santos z Vasco da Gama, załapał się na trzymiesięczne wypożyczenie do CSKA Moskwa, ale Rosjanie nie zdecydowali się na jego wykup.
2018. Marcos Antonio, dzisiaj Szachtar, wówczas nie pojechał na turniej z Athletico Paranaense tylko przez spór pomiędzy klubem a reprezentującą go agencją. Sprawa rozbijała się o pieniądze i kontrakt, a ostatnie urodzony w stanie Bahia zawodnik poprzez portugalski Estoril wylądował w ziemi obiecanej dla Brazylijczyków, czytaj: w Szachtarze.
2017. Znakomity turniej w wykonaniu Viniciusa Juniora i Pedrinho. Chwilę później ten pierwszy jest zaklepany przez Real za gigantyczne pieniądze, jak na zawodnika, który w momencie podpisania umowy, nie miał jeszcze profesjonalnego występu. Pedrinho dzisiaj jest wart -naście, a może -dziesiąt milionów euro.
Bruno Guimaraes po dobrym turnieju wskakuje do pierwszej drużyny Athletico Paranaense, a w tym momencie jest łączony z wieloma europejskimi potęgami, które chętnie wydadzą 20, a może i więcej, milionów euro.
2016. Lucas Paqueta wykorzystał swoją jedenastkę w konkursie rzutów karnych finałowego meczu z Corinthians. M.in. dzięki jego trafieniu Flamengo wówczas sięgnęło po tytuł, a sam zainteresowany niedługo później zasilił szeregi pierwszej drużyny Mengao, z którego za ponad 30 milionów euro trafił do Europy. W drodze po zwycięstwo Flamengo pokonało w 1/4 finału Sao Paulo, w którym brylował… David Neres, dzisiaj gwiazda Ajaxu.
2015. Gabriel Jesus strzela pięć goli w sześciu meczach, a dwa miesiące później trener Oswaldo de Oliveira daje mu szansę w meczu rozgrywek stanowych, a dalszą część tej historii wszyscy znajdą. Włącznie z Jordanem Pickfordem, który w Nowy Rok dwa razy musiał sięgać do siatki po jego strzałach. Również udany turniej był szansą dla Arthura, który w Gremio dostał wówczas szansę dołączenia do pierwszej drużyny od… Luiza Felipe Scolariego. Co ciekawe tamten turniej wygrał Corinthians, a w jego barwach grali Maycon i Guilherme Arana, czyli dzisiaj odpowiednio Szachtar i Atalanta Bergamo, do której ten drugi jest wypożyczony z Sevilli.
2014. Tym razem Corinthians przegrywa w finale z Santosem, a wśród pokonanych bryluje Malcom, który jeszcze do niedawna dzielił szatnie z Messim w Barcelonie.
Można tak szukać w nieskończoność, bo w zasadzie nie było turnieju, w którym mniejsze bądź większe gwiazdy – w przyszłości – by się nie pojawiły. W 2012 jedną z gwiazd Corinthiansu był Marquinhos, który dzisiaj jest liderem defensywy reprezentacji. Dwa lata wcześniej w finałowym pojedynku grali Lucas Moura i Casemiro dla Sao Paulo. W 2009 brylował Oscar czy Neymar. Ten ostatni debiutował 12 miesięcy wcześniej, gdy na boisku zmienił… Ganso.
Ciekawe zestawienie przed rokiem przygotował brazylijski portal Lance, który w historii wyróżnił wielkich graczy Canarinhos, którzy przewinęli się przez Copa Sao Paulo Junior. Mowa o występie Cafu z 1988 roku, Raia pieć lat wcześniej czy Didy pięć lat później.
Najciekawszym jednak przypadkiem był Kaka, o czym opowiadał ówczesny trener Sao Paulo – Vadao. Na początku 2001 roku objął Sampę, ale kadra pierwszego zespołu była bardzo wąska, dlatego nie miał wyjścia i sięgnął po zawodników z drużyny juniorów. Traf chciał, że młodzież walczyła o zwycięstwo w Copinhii, więc Vadao nie chcąc przeszkadzać juniorom i wyciągać – wówczas – najlepszych zawodników, sięgnął po… rezerwowego Kakę, który powoli wracał po urazie kręgosłupa. Kaka błyskawicznie przebił się w seniorskiej drużynie, pomógł wygrać Torneo Rio-SP, by półtora roku później świętować… Mistrzostwo Świata z dorosłą reprezentacją Brazylii!
Wyłam Flamengo
W tym roku w rozgrywki mocno utraciły na prestiżu przez… chwalone w ostatnim czasie na łamach naszej strony Flamengo. W Rio de Janeiro uznali, że najzdolniejsza młodzież więcej zyska grając mecze z seniorami w rozgrywkach stanowych. W ten sposób ekipa U20 zagra o tytuł stanu Rio de Janeiro, a ich miejsce pozostanie puste, przez co mecze Flamengo z pozostałymi drużynami grupy 25. będą zweryfikowane na korzyść rywali jako walkowery.
Szkoda, bo w ostatnich latach Fla dostarczają bardzo dobrych kandydatów na gwiazdy. Jednak nie ma tego złego, bo brazylijski gigant medialny, portal Globo, przedstawił listę zawodników, na których warto zwrócić uwagę. Wśród nich… Riquelme, czyli lewy obrońca z Vasco da Gama, Marcelinho Junior, syn Marcelinho Paraiby znanego z gry w Hercie Berlin, Marceos Leonardo z Santosu pokonał wiele rekordów strzeleckich Neymara, Gabigola czy Rodrygo, co stanowi dla niego chyba najlepszą rekomendacje, zwłaszcza że mowa o 16-latku. Na turnieju zobaczymy także mistrzów świata do lat 17. W barwach Gremio zagrają Pedro Lucas i Diego Rosa.
Względem ubiegłego roku doszło także do transferu trenerskiego. Marcos Valadares w swoim CV ma prowadzenie kilkunastu młodzieżowych ekip w różnych dużych klubach, a przed rokiem poprowadził Vasco do finału turnieju. Chwilę później wcielił się w rolę strażaka i poprowadził pierwszy zespół, a teraz zasilił Atletico Mineiro.
Co roku nie brakuje również historii małych klubów, dla których turniej to niesamowita szansa na zaistnienie w świadomości kibica w Brazylii. Np. zespół Vilhenense ze stanu Rondonia, nieopodal granicy brazylijsko-boliwijskiej miał do przejechania ponad 2000 kilometrów autobusem do Itu. Podczas, gdy najlepsi podróżują samolotami, małe kluby zbierają pieniądze, by ich najzdolniejsza młodzież mogła przemierzyć cały kraj i zagrać z możnymi.W ich przypadku chodzi o pojedynek z Fluminense.