Młodzieżowiec na wagę złota #12: jedenastka Ekstraklasy
Początek stycznia to początek przygotowań do rundy wiosennej, ale skoro trwa martwy okres w naszej kochanej Ekstraklasie, to można jeszcze podsumować minioną jesień. Skoro jesteśmy w naszym cyklu Młodzieżowiec na wagę złota, więc temat jest znany. Zdecydowaliśmy się wybrać jedenastu najlepszych młodzieżowców, co łatwe nie było, bo na niektórych pozycjach można było przebierać jak w ulęgałkach, a na innych kołdra była albo idealnie dopasowana, albo za krótka.
Jak to często bywa w przypadku takich zestawień, najpierw wybiera się nazwiska, a później kombinuje z ustawieniem ich na boisku, co nierzadko przyjmuje karykaturalne formy, gdy chcemy upchnąć jak najwięcej zawodników ofensywnych, tak by nikogo nie pominąć. Nam na szczęście udało się stworzyć normalną drużynę. Każdy jest ustawiony na takiej pozycji, na jakiej grał, a jeżeli są od tego odstępstwa, to naprawdę niewielkie i głównie pojawiają się w formacjach ofensywnych, gdzie – w teorii – można sobie pozwolić na nieco większy luz.
Wśród bramkarzy wyboru dużego nie było i wygrać musiał Radosław Majecki. Legionista, mimo że nie rozegrał spektakularnej rundy, to nie miał konkurencji zarówno w klubie, jak i pośród swoich rówieśników w lidze.
Bardzo duży ból głowy był przy wyborze prawego obrońcy. Polska to może nie Brazylia, gdzie przez jakiś czas taśmowo byli produkowani prawi defensorzy na miarę klasy światowej, ale również u nas nie ma się czego wstydzić. Łukasz Piszczek kończy karierę, a za nim są w kolejce Tomasz Kędzior i Bartosz Bereszyński. Wydawało się, że zaraz obok nich będzie Robert Gumny, ale wychowanek Kolejorza nieco wyhamował, czego nie można powiedzieć o Karolu Fili z Lechii. Jesienią grał praktycznie wszystko od deski do deski i efektem tego zainteresowanie Celtiku.
W środku wybór był raczej oczywisty. Przemysław Wiśniewski i Damian Michalski byli zdecydowanie najlepsi na swojej pozycji. Dodatkowo Michalski może zapisać sobie plusa za udane występy również na lewej stronie defensywy. i defensor Wisły Płock strzelił 3 gole! W obronie zabrakło miejsca dla Jana Sobocińskiego z ŁKS-u, ale to efekt zbyt wielu pomyłek. Nie udało się załapać również Kamilowi Pestce, ale to po prostu efekt tego, że pierwszym wyborem na lewej obronie musiał zostać Michał Karbownik, za którym kapitalna runda.
Linia pomocy chyba najsilniej obsadzona. Miejsca były trzy, a chętnych nawet siedmiu! Padło na Bartka Slisza, Sebastiana Kowalczyka i Miłosza Szczepańskiego, ale tak naprawdę można było wystawić inny tercet, czyli Michała Skórasia z Rakowa, Sebastiana Milewskiego z Piasta oraz Tomasza Makowskiego z Lechii czy Sylwestra Lusiusza z Cracovii.
Na skrzydłach mogliśmy postawić na duet z Lecha, czyli Kamil Jóźwiak i Tymoteusz Puchacz, ale byłoby to nie w porządku w stosunku do Przemysława Płachety. Jeden z najszybszych polskich piłkarzy był właściwie jedynym wartym uwagi młodzieżowcem w Śląsku Wrocław i do tego miał „jakieś” liczby. Rundę zakończył z pięcioma punktami w klasyfikacji kanadyjskiej, choć gdyby doliczyć mu asysty drugiego stopnia, to już ten wynik zatrzymałby się na ośmiu akcjach bramkowych wrocławian, w które był zaangażowany. Ostatecznie Tymka Puchacza zostawiamy na ławce.
W ataku objawiło się kilku ciekawych zawodników, jak Bartosz Białek i jego imiennik Bida. Tyle że to wszystko blednie przy osiągnięciach strzeleckich Patryka Klimali. 7 goli i 3 asysty to wynik bardzo dobry, a zresztą, jeśli chcecie więcej przeczytać na temat piłkarza Jagiellonii, odsyłamy do jednego z poprzednich odcinków cyklu.