Kranik zakręcony, Arka Gdynia wpadła do szamba. To początek wielkich problemów?
„Problemy” to jeden wielki synonim polskiej piłki. Mają je wszyscy – ci mali, średni, ale także wielcy. Normalnie nie jest ani w Legii, ani w Wiśle, ani w Lechu, tak naprawdę trudniej wskazać klub, w którym jest choćby w 90 procentach tak, jak powinno. Mała wskazówka – na pewno nie jest nim także Arka Gdynia.
Niesatysfakcjonująca sytuacja sportowa i czwarte, ale od końca, miejsce w tabeli, nie są rzeczami, które cieszą sympatyków nadmorskiego klubu. Na tym jednak nie koniec. Miasto Gdynia właśnie postanowiło, że „zakręca kranik” i przestaje wspierać klub, który nie jest zarządzany w odpowiedni sposób. Oficjalne oświadczenie w tej sprawie wydał już nawet prezydent miasta, Wojciech Szczurek:
Szanowni Kibice,
Drodzy Gdynianie!
Jak wielokrotnie podkreślałem: „Arka to Gdynia, Gdynia to Arka”. W żółto-niebieskiej historii były chwile wspaniałe i te trudniejsze, jednak gdyński samorząd nieustannie wspierał Klub.
Pod koniec sierpnia ubiegłego roku wyraziłem oczekiwanie, że większościowy udziałowiec spółki realizować będzie strategię długofalowego rozwoju naszej Arki. Minęły cztery miesiące, tymczasem w działaniach właściciela trudno dostrzec konsekwencję – brak jakiegokolwiek planu, mającego na celu ustabilizowanie sytuacji. Szczególnie alarmujące są informacje dotyczące stanu klubowych finansów. Złożone publicznie obietnice, nie zostały dotrzymane. Dopóki sytuacja nie zostanie unormowana, Miasto nie będzie wspierać finansowo Klubu. Oczekuję podjęcia natychmiastowych działań zmierzających do zbilansowania budżetu spółki.
Historia udowadnia, że nierozsądne i krótkowzroczne działania dotyczące klubów z tradycjami, do których bez wątpienia zalicza się Arka, prowadzić mogą do katastrofalnych konsekwencji. Pod żadnym pozorem nie wolno dopuścić do takiej sytuacji.
Głęboko wierzę, że obecne problemy są przejściowe i niedługo będziemy mogli ponownie skupić się wyłącznie na sportowych emocjach związanych z występami żółto-niebieskich.
Arka Razem! – czytamy na stronie www.gdynia.pl
Zdecydowany i radykalny ruch niczym domino spowodował zmiany, odczuwalne ze skutkiem natychmiastowym. Działacze odchodzą z klubu, a swoje rezygnacje złożyli już prokurent Dariusz Schwarz i przewodniczący rady nadzorczej Arki, Andrzej Ryński.
Szambo w Arce wylewa. Miasto wstrzymuje finansowanie klubu (wyraz braku poparcia dla polityki Midaków), po prezesie odchodzi pełniący jego obowiązku prokurent (Dariusz Schwarz) i przewodniczący Rady Nadzorczej (Andrzej Ryński).
— Jakub Białek (@jakubbialek) January 15, 2020
Pozostaje zadać sobie pytanie, co dalej. Jeśli osoby odpowiedzialne za funkcjonowanie klubu nie były w stanie robić tego we właściwy sposób mając finansowe wsparcie, raczej nikłe szanse, że coś się zmieni na plus, gdy tych środków nagle zabraknie. Cóż – polskim klubom najwyraźniej jest w szambie całkiem wygodnie i przyjemnie. Ciekawe, kto kolejny się w nim zamelduje.