Krytykowana przez wiele miesięcy Legia Aleksandara Vukovicia nie miała nic, co przyciągało do jej oglądania. Skreślona przez dużo osób drużyna stopniowo się poprawiała, a pod koniec 2019 roku wręcz imponowała ofensywą. Czy teraz “Wojskowi” na własne życzenie stracą największy atut?
Świetna skuteczność, jaką wraz z poprawą gry całej drużyny popisywali się Jarosław Niezgoda i Jose Kante, w pewnym momencie stwarzała wręcz kłopot bogactwa. Obaj rzadko grali jednocześnie, więc niemal zawsze któryś z nich “marnował się” na ławce.
Legia wykorzystała ten okres i w końcu sprzedała Polaka (choć ten dalej przechodzi najdłuższe testy w historii w Portland), który w 18 występach zdobył 14 bramek. Informacja świetna szczególnie z ekonomicznego punktu widzenia, ale także sportowo klub nie stracił kogoś “nie do zastąpienia”.
Ofensywa miała polegać na Jose Kante, ale… sprawy się komplikują. 29-latek doznał właśnie kontuzji na jednym z treningów na obozie w Turcji, przez co straci większość zimowego okresu przygotowawczego. Dopiero badania wykonane za kilka dni mają określić, jak długa okaże się pauza napastnika.
Biednemu zawsze wiatr w oczy? Można to odnieść do wielu polskich klubów, aktualnie także Legii. Widzimy jak niewiele trzeba, by kłopot bogactwa przerodził się nagle w konieczność gry Mateuszem Cholewiakiem, czy też Maciejem Rosołkiem… Cóż, pozostaje życzyć Jose Kante szybkiego powrotu do zdrowia.