Matyas Tajti udowadnia, że nie jest transferowym niewypałem
Niektórzy mówili, że Matyasa Tajtiego już można uznać za letni niewypał transferowy Zagłębia Lubin. Jego forma w sparingach wskazuje jednak na to, że wiosną będzie w stanie udowodnić, jak bardzo się mylili.
21-letni Węgier trafił do “Miedziowych” pod koniec sierpniu. Zagłębie miało wówczas problem ze środkiem pomocy, dlatego w ostatnich dnia okna transferowego zdecydowało się na ten transfer. Matyas Tajti trafił do Lubina za 350 tysięcy z Diosgyor. Przed powrotem do Węgier, zawodnik występował w zespołach juniorskich Barcelony.
Od początku sezonu 21-latek nie wystąpił w ani jednym oficjalnym meczu pierwszego zespołu “Miedziowych”. Choć był regularnie powoływany do kadry meczowej – dziesięć spotkań ekstraklasy przesiedział na ławce rezerwowych.
Brak występów sprawił, że Matyas Tajti trafił do zespołu rezerw Zagłębia. Wystąpił w dwóch meczach trzecioligowego zespołu, aczkolwiek nie zebrał za nie dobrych recenzji.
Podczas obozu przygotowawczego w Belek, Węgier gra jednak regularnie w zespole Zagłębia. Co więcej, stał się nawet jego podstawowym zawodnikiem. Podczas meczu z czeską Karviną, 21-latek był nawet jednym z najlepszych piłkarzy na placu gry.
Matyas Tajti w tej akcji zademonstrował próbkę umiejętności. Minięcie zwodem, dobry przeglad pola, idealne prostopadle dogranie piłki do Bartka Bialka, który wbiegł w tempo, szkoda tylko że nie udało zakończyć się tej akcji bramką.
Video ZaglebieChannel sparing z MFK Karvina. pic.twitter.com/jEEqz12ECO— Krzychu (@krzych_l) January 27, 2020
Wydaje się, że Matyas Tajti jest jednym z wygranych podczas zimowego obozu Zagłębia. Bardzo możliwe, że nie tylko niebawem zadebiutuje w PKO Ekstraklasie, ale zagości w niej na dłużej.