Matyas Tajti udowadnia, że nie jest transferowym niewypałem

28.01.2020

Niektórzy mówili, że Matyasa Tajtiego już można uznać za letni niewypał transferowy Zagłębia Lubin. Jego forma w sparingach wskazuje jednak na to, że wiosną będzie w stanie udowodnić, jak bardzo się mylili.

21-letni Węgier trafił do “Miedziowych” pod koniec sierpniu. Zagłębie miało wówczas problem ze środkiem pomocy, dlatego w ostatnich dnia okna transferowego zdecydowało się na ten transfer. Matyas Tajti trafił do Lubina za 350 tysięcy z Diosgyor. Przed powrotem do Węgier, zawodnik występował w zespołach juniorskich Barcelony.

Od początku sezonu 21-latek nie wystąpił w ani jednym oficjalnym meczu pierwszego zespołu “Miedziowych”. Choć był regularnie powoływany do kadry meczowej – dziesięć spotkań ekstraklasy przesiedział na ławce rezerwowych.

Brak występów sprawił, że Matyas Tajti trafił do zespołu rezerw Zagłębia. Wystąpił w dwóch meczach trzecioligowego zespołu, aczkolwiek nie zebrał za nie dobrych recenzji.

Podczas obozu przygotowawczego w Belek, Węgier gra jednak regularnie w zespole Zagłębia. Co więcej, stał się nawet jego podstawowym zawodnikiem. Podczas meczu z czeską Karviną, 21-latek był nawet jednym z najlepszych piłkarzy na placu gry.

Wydaje się, że Matyas Tajti jest jednym z wygranych podczas zimowego obozu Zagłębia. Bardzo możliwe, że nie tylko niebawem zadebiutuje w PKO Ekstraklasie, ale zagości w niej na dłużej.