Sprawa Emiliano Sali wraca. To Cardiff wytoczy proces przeciwko Nantes?

28.01.2020

21 stycznia minął dokładnie rok od lotu Emiliano Sali, który zakończył się tragicznie w kanale La Manche. Wydarzenie, które miało miejsce tuż po rekordowym transferze w wykonaniu Cardiff, do dziś odbija się czkawką. Szkoda tylko, że zamiast o samym zawodniku, częściej mówi się o waśni między klubami.

Walijski klub robił wszystko, by nie tylko jak najbardziej odłożyć płatność w czasie, ale także zupełnie jej uniknąć. Spadkowicz Premier League szukał artykułów prawnych i najróżniejszych kruczków, co w obliczu takiej tragedii przyprawiało wręcz o mdłości. Temat niestety wciąż powraca.

Tym razem, według doniesień „L’Equipe”, to nie Nantes będzie stroną pozywającą, a Cardiff. Walijczycy zarzucają francuskiemu klubowi udział przy całej tragedii i zatajenie prowizji jego agenta. Willie McKay uczestniczył we wszystkich etapach transferu zawodnika, nie posiadając wtedy licencji agenta sportowego.

FC Nantes miało być tym samym współwinne, odwołując się do usług pośredników, z których pomocy nie mogło i nie powinno skorzystać. Dokładając do tego stan samolotu, czy nieważną licencję pilota, Cardiff umywa ręce. To właśnie McKay był już wcześniej oskarżany przez przyjaciela Emiliano Sali, który donosił, że agent Argentyńczyka zmuszał go do wejścia na pokład awionetki.

Pozostaje mieć nadzieję, że niedługo wszystko skończy się na dobre. Chcemy, by Sala został zapamiętany jako piłkarz, któremu tragedia przerwała wędrówkę po marzenia. Nie jako „obiekt sporu”, który ciągnie się latami…