Nowy kandydat do bramki Chelsea? To nie byłaby tania operacja

07.02.2020

Tak zwana wymiana pokoleniowa, którą co jakiś czas musi przejść każdy klub, przebiegła w Chelsea w sposób, co do którego można mieć mieszane uczucia. Na Stamford Bridge pożegnano wiele legend, zasłużonych zawodników, zastępując ich czasami bardziej, a czasem mniej udanymi nabytkami…

Do pierwszej grupy miał należeć Kepa Arrizabalaga, który swego czasu „czarował” w Athletiku Bilbao, swoim macierzystym klubie. O tym, jak świetnie oceniano jego predyspozycje, najlepiej świadczy fakt, iż był o krok od dołączenia do Realu Madryt. Tak się nie stało, a kilka miesięcy później został najdroższym bramkarzem na świecie.

Wszystko to sugerowało, że powinniśmy mieć do czynienia z golkiperem z absolutnego topu. 80 milionów euro to bardzo dużo nawet jak na zawodnika z pola, a co dopiero bramkarza. Kepa Arrizabalaga, mimo niezłego początku, raczej nigdy nie był ostoją „The Blues”. Zdarzały mu się błędy, których wyjątkową kumulację oglądaliśmy w obecnym sezonie.

Frank Lampard w końcu powiedział „dość” i posadził Hiszpana na ławce. Doniesienia o tym, że latem Chelsea postanowi poszukać następcy 25-latka, są nie tylko bardzo głośne, ale także logiczne. Wymieniono już kilka potencjalnych nazwisk, z których większość była albo wątpliwa, albo mało możliwa. Tym razem portal „goal.com” poinformował o kolejnym nazwisku, którego pozyskanie mogłoby być świetnym (o ile nie najlepszym) ruchem.

Andre Onana, od pięciu lat zawodnik Ajaksu, uważany jest za jednego z najlepszych bramkarzy młodego pokolenia. Popisy Kameruńczyka mogliśmy oglądać m.in. przed rokiem w Lidze Mistrzów, w której był pewnym punktem amsterdamczyków. 23-letni wychowanek wciąż gra w nieco słabszej lidze, więc możliwość przenosin do Premier League byłaby z pewnością kusząca. Problemem wydaje się przede wszystkim cena – za Onanę także trzeba by zapłacić na pewno więcej, niż 30 milionów…