Nie jest tajemnicą, że każda europejska drużyna marzy o zdobyciu Champions League. Najważniejsze trofeum w piłce klubowej na Starym Kontynencie pobudza wyobraźnię. Jedni dążą do niego dzięki swojej bogatej historii i mądrej, zrównoważonej polityce, inni – rzucają wszystko to, co mają…
Paris Saint-Germain bez wątpienia należy do tej drugiej grupy. Odkąd klub został przejęty przez Nassera Al-Khelaifiego, “Les Parisiens” wydają ogromne kwoty, by w końcu triumfować także w Europie. Krajowa dominacja to zdecydowanie za mało, jak na ogrom i rozmach projektu.
Problem w tym, że PSG nawet nie zbliżyło się do końcowego triumfu. Od powrotu do elitarnych rozgrywek w sezonie 2012/2013, paryska drużyna zawsze wychodziła z grupy, ale nigdy nie zdołała przejść etapu ćwierćfinałów. Aż cztery edycje z rzędu kończyły się dla PSG właśnie w tej fazie, a odkąd zdecydowano się wydać jeszcze potężniejsze pieniądze, jest… tylko gorzej.
W trzech poprzednich sezonach mocarne (przynajmniej na papierze) Paris Saint-Germain odpadało już w 1/8 finału. W tym roku może być podobnie, bo wyjazd do Dortmundu zakończył się porażką 1:2. W takim momencie drużyna powinna się zjednoczyć, by dobrym nastawieniem pomóc sobie w odrabianiu strat. Ale nie PSG…
Typowy bajzel w PSG po porażkach w LM
-brat Kimpembe publikuje film -nazywa Tuchela „sk…”
-Neymar obwinia klub ze od 4 meczów nie dają mu grać
-Meunier twierdzi ze nikt mu nie mówił że ŻK eliminuje go z gry
-Verratti wiedział ale i tak jak to on dostał
Czuć że mają pełne gacie— Tomasz Smokowski (@TSmokowski) February 20, 2020
Jak na miejsce, do którego aspiruje klub, to co dzieje się wewnątrz wygląda na totalną amatorkę. Drużyna mająca ogromną jakość piłkarska ma problemy z dyscypliną i nawet Thomas Tuchel nie jest w stanie tego okiełznać. Dokładając do tego subtelną różnicę w zaangażowaniu (PSG we wtorek przebiegło 105 km, Lipsk w środę 124), plany o podboju Europy raczej znów trzeba odłożyć. Pytanie tylko na kiedy?