Robił interesy z Vanną Ly i Hartlingiem. Teraz sprowadza zawodników do Polski

22.02.2020

Wilson Kamavuaka wczoraj został oficjalnie potwierdzony nowym zawodnikiem GKS-u Tychy. Kongijczyk trafił do zespołu z pierwszej ligi na zasadzie wolnego transferu. Umowa piłkarza będzie obowiązywać do końca obecnego sezonu wraz z opcją przedłużenia jej o kolejny rok. W przenosinach 29-latka nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że piłkarza reprezentuje Adam Pietrowski.

Wielu z nas pamięta dokładnie sytuację z Vanną Ly, który miał w planach wykup Wisły Kraków. W ciągu kilku tygodni kibice „Białej Gwiazdy” przeżyli wówczas piekło, a klub w ostatnich chwili udało się uratować przed degradacją. Pietrowski wówczas pełnił role prezesa krakowskiej ekipy i do dziś zarzuca mu się spore zaniedbania w tej sprawie.

Po całej akcji mogliśmy się spodziewać, że taki skandal raz na zawsze zamknie drogę Pietrowskiemu do działania w polskiej piłce. Transfer Kamavuaki przypomniał jednak kibicom Wisły Kraków o niesamowitych zwrotach akcji sprzed kilkunastu miesięcy. Obecny prezes GKS-u Tychy, Leszek Bartnicki, postanowił zabrać głos w tej sprawie za pomocą Twittera, kiedy jeden z użytkowników zapytał go o te kwestie.

W rozmowie z „WP Sportowe Fakty” Pietrowski wspomniał:

 – Z panem Hartlingiem nadal utrzymuję kontakt, ale z panem Ly nie mam kontaktu i nie wiem, co się z nim dzieje. Odkąd wyjechał z Krakowa i poleciał do Stanów Zjednoczonych, nie miałem z nim żadnego kontaktu.

Dodatkowo potwierdził, że nadal posiada dobre kontakty z klubami nie tylko z pierwszej ligi, ale także ekstraklasy. Możemy się zatem spodziewać, że nie jest to ostatni transfer przeprowadzony przez Pietrowskiego. Mimo to raczej nie zobaczymy go tuż przy zawodniku, który na prezentacji transferu trzyma w rękach koszulkę pewnej drużyny z Krakowa. Tego raczej możemy być pewni, choć w polskiej lidze nie możemy raczej tego wykluczyć…

FOT: YouTube, Antydeparchator