Goli Polaków jak na lekarstwo. Młodzież ratuje honor!

23.02.2020

W ostatnich tygodniach trochę „ponarzekaliśmy” na liczbę Polaków w rodzimej lidze i niestety wygląda na to, że nadal będziemy musieli to robić. Jednak światełkiem w tunelu jest fakt, że pośród krajowych zawodników coraz głośniejsi są młodzieżowcy, którzy w 23. kolejce uratowali honor starszych kolegów.

W ten weekend na boiskach Ekstraklasy na szczęście padło znacznie więcej goli niż przed tygodniem. Rekord z ubiegłej rundy byłby trudny do powtórzenia, ale tym razem mamy kolejne liczby godne uwagi. Taką liczbą może być fakt, że tylko 7 z 19 goli było autorstwa Polaków! Żeby było lepiej 86% z nich, czyli sześć sztuk, zasługą młodzieżowców. Wszystko rozpoczęło się od meczu w Gdyni, gdzie Miłosz Szczepański dał prowadzenie częstochowianom swoim rzutem wolnym, a kilkadziesiąt minut później Mateusz Młyński ruszył z sygnałem do odrabiania strat przez Arkę. Z kolei wieczorem zwycięską bramkę dla Piasta zdobył Sebastian Milewski.

Dodatkowo w niedzielę kolejne trafienie dorzucił młodziutki Aleksander Buksa. Jedynym ze polskiej „starszyzny”, który trafił do bramki był… Jakub Błaszczykowski po kapitalnym uderzeniu z rzutu wolnego. Na koniec Jakub Moder i Filip Marchwiński zapewnili zwycięstwo Lechowi nad Lechią.

Przypomnijmy, że przed tygodniem Polacy strzelili tylko trzy gole, a jeden z nich przypadł młodzieżowcowi – Kamil Jóźwiak – choć trzeba uczciwie powiedzieć, że pozostali dwaj strzelcy do starych nie należą – Paweł Bochniewicz i Sebastian Musiolik(rocznik 1996). Na inauguracje rundy wiosennej było znacznie lepiej, bo wtedy aż jedenaście goli wpadło po uderzeniach Polaków. Wówczas młodzież miała również spory udział, bo aż sześć z nich było autorstwa piłkarzy urodzonych w 1998 roku i młodszych.