Fenomenalne sztuczki, dryblingi, piękne asysty i bramki… Neymar przyzwyczaił nas do wielu rzeczy, niestety kilka z nich nie zasługuje na pochwałę. Do tego grona należą m.in. “przypadkowe” kontuzje, przez które Brazylijczyk rokrocznie mógł świętować urodziny siostry, czy też… wielki karnawał w swojej ojczyźnie.
– Szczęśliwie mogę ogłosić, że nie pojawię się w obchodach karnawału. To jest to. Tym razem nie będzie kontrowersji. Dzięki. Dobrej zabawy! – napisał niedawno Neymar na swoim instagramowym koncie. Przerwanie sześcioletniego zwyczaju, który stał się niemal tradycją?
Neymar confirms he’s missing the Rio Carnival for the first time in six years ?
(via NeymarJR/Instagram) pic.twitter.com/4VnYAAuRyG
— ESPN FC (@ESPNFC) February 21, 2020
Karnawałowy weekend Neymar już przegapił, ale do jego zakończenia pozostały jeszcze dwa dni. Zdąży? Być może. Nawet jeśli nie, znów wypada w okolicach urodzin swojej siostry.
W niezwykle emocjonującym i wyrównanym meczu z Bordeaux (ostatecznie wygranym przez PSG 4:3), Brazylijczyk tym razem nie doznał urazu, ale w samej końcówce meczu… złapał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Z tego powodu nie będzie mógł wziąć udziału w kolejnym meczu Ligue 1, zaplanowanym na 29 lutego (Dijon).
W praktyce Neymar będzie do dyspozycji Thomasa Tuchela dopiero 4 marca (pucharowy mecz z Lyonem), a to bardzo dużo czasu, by zdążyć na końcówkę karnawału, a nawet lekko go przedłużyć.
Czy zrobił to specjalnie? Znając Brazylijczyka jesteśmy w stanie w to uwierzyć, jednak z drugiej strony na całą sytuację trzeba spojrzeć z szerszej perspektywy. Gwiazdor PSG przez cały mecz był ostro atakowany przez rywali, a arbiter nie robił nic, by w jakiś sposób go chronić. Natomiast tuż przed drugą kartką miał miejsce kolejny z “nieeleganckich” fauli rywali. Neymar być może nawet nie myśląc o niczym innym, dał po prostu upust emocjom.
A żeby być sprawiedliwym – Neymar wyleciał za chamski wjazd, ale kilkanaście sekund wcześniej sam dostaje dwa ostre wejścia. Jedno bez kartki, drugie bez przerwanej gry. We Francji nieustannie trwa polowanie na jego nogi. Kilka takich zagrań na mecz, gdzie granice? https://t.co/Bi5lEZjxl9
— Dominik Piechota (@dominikpiechota) February 23, 2020