Gdyby nie przeszłość w Liverpoolu… Emre Can zimą odrzucił trzy oferty z Premier League
Jeszcze niedawno karierę Emre Cana można było nazwać prowadzoną w nie do końca mądry sposób. Rozwijający się pod okiem Kloppa zawodnik zdecydował się odejść do Juventusu, nie tylko tracąc triumf w Lidze Mistrzów, ale także zupełnie gasnąc w nowym miejscu.
Zamiast sportowego awansu wyszedł widoczny regres, który zakończył się przenosinami do Borussi Dortmund. Zdecydowanie niższa półka, niż „The Reds”, jednak plusem jest to, że Niemiec znów regularnie gra i przede wszystkim robi to bardzo dobrze. 26-latek już w pierwszych tygodniach okazał się być brakującym ogniwem drużyny Favre’a.
Okazuje się jednak, że zimą nie tylko Borussia wyciągnęła rękę do nieco zagubionego pomocnika. Chętnych było zdecydowanie więcej i tylko od decyzji reprezentanta Niemiec zależało, gdzie by obecnie występował. Była szansa także na hitowy transfer…
– Miałem trzy oferty z Premier League, włącznie z tą z Manchesteru United. Nie myślałem o tym jednak ani przez sekundę, z powodu mojej przeszłości w Liverpoolu – zdradził pomocnik.
Emre Can jako „Czerwony Diabeł”? Trzeba przyznać, że to byłoby coś. Druga linia Manchesteru United co prawda odżywa po dołączeniu do klubu Bruno Fernandesa, ale Can mógłby być dla niej kolejnym bardzo dużym wzmocnieniem. Wygrało przywiązanie do barw i szacunek do kibiców. Ciekawe, bo tak radykalny nie był m.in. sam Michael Owen…