Suso raczej nie zamierza wracać do Milanu – „Tam nie da się nic zrobić…”
Kiedy 26-letni Hiszpan zimą opuszczał AC Milan, większość kibiców „Rossonerich”… głęboko odetchnęła. Zawodnik, który swego czasu był uważany za jedną z największych gwiazd klubu i nadzieję na lepsze jutro, zawodził na całej linii, a dobry występ był w jego przypadku rzadkością.
Czy to oznacza, że Suso – mówiąc kolokwialnie – już się „skończył”? Niekoniecznie. Wielu zawodników do prezentowania się na odpowiednim poziomie, potrzebuje po prostu dobrze funkcjonującej całości, której w Milanie jak wiadomo nie ma od dłuższego czasu.
Hiszpan „uwolnił się” pięć lat po transferze do Mediolanu, a o powrót do swojej najlepszej dyspozycji walczy w Sevilli. Czy po ewentualnym odbudowaniu formy zamierza wrócić do Włoch, do klubu, z którego jest wypożyczony? Raczej niekoniecznie…
– Chciałbym zagrać z Sevillą w Lidze Mistrzów i coś wygrać. Mógłbym tu zostać i mam nadzieję, że tak się stanie. Podczas mojego pobytu w Mediolanie miałem trzech prezydentów, różnych trenerów i dziesiątki kolegów z boiska. Nie da się zrobić niczego solidnego, jeśli wszystko zmienia się co roku – stwierdził Suso.
18-miesięczne wypożyczenie z opcją transferu definitywnego zaczęło się dla Hiszpana nieźle, ale na ten moment mogliśmy mówić także głównie o przebłyskach. Jak myślicie, czy po uspokojeniu się sytuacji z pandemią koronawirusa Suso w ojczyźnie zacznie grać tak, jak kilka lat temu?