Mioduski z jasnym apelem do PZPN. Właściciel Legii oczekuje pożyczki

23.03.2020

Problemy finansowe z powodu koronawirusa mogą dopaść niemalże wszystkie kluby na świecie. Nic zatem dziwnego, że właściciel Legii Warszawa obawia się o byt swojej drużyny. Na co konkretnie w tym trudnym okresie zwraca uwagę Dariusz Mioduski i czy pożyczki od PZPN-u byłyby pewnym wybawieniem dla zespołów z ekstraklasy?

Kluby w czasie koronawirusa notują niemalże zerowe przychody. Bez meczów ciężko o jakiekolwiek pieniądze, których za jakiś czas może zwyczajnie brakować. Głos w tej sprawie zabrał między innymi właściciel Legii, który wspomniał w wywiadzie ze „Sport.pl”, że straty jego klubu mogą sięgać nawet do 30 milionów złotych, co jest jak na nasze warunki wielkimi pieniędzmi. Na pytanie jaką rolę w tej całej sytuacji powinien spełniać PZPN, odparł:

– Kluczową. I to w dwóch aspektach: regulacyjnym, czyli w ustaleniu zasad licencyjnych, kontraktowych itd. Jeszcze ważniejsza będzie rola PZPN jako instytucji, która ma środki finansowe, by pomóc klubom przetrwać. Musimy pamiętać o jednej rzeczy, o której teraz mało kto pamięta, że to kluby są jedyną częścią całego ekosystemu futbolowego. To one płacą trenerom, piłkarzom, szkolą młodzież. Słowem: są podstawą wszystkiego w piłce. Federacje – UEFA, FIFA, ale też krajowe jak nasz PZPN – zarabiają na klubach. Korzystają z zawodników w reprezentacji, zarabiają na rozgrywkach. doprowadzimy do takiej sytuacji, że kluby przestaną funkcjonować cały ekosystem się zawali.

– Dlatego dzisiaj głośno powinniśmy o tym mówić, że federacje krajowe też są odpowiedzialne za to, by do tego nie dopuścić. Uchwałami, regulacjami, ale też wsparciem finansowym.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Według Mioduskiego wsparcie dla klubów z Włoch zapowiedziała już tamtejsza federacja. Zgodnie ze słowami właściciela Legii, PZPN posiada odpowiednie środki (sam podał kwotę 300 milionów złotych na koncie), aby walczyć z tym kryzysem. Mowa oczywiście w tym przypadku o pożyczce, a nie podarowaniu tych pieniędzy klubom. Na podobne wsparcie w tym przypadku musiałyby liczyć także kluby pierwszej, drugiej oraz trzeciej ligi, które także bez codziennych wpływów nie poradzą sobie przez kilka miesięcy bez rozgrywania spotkań.