Bielik, Piątek i reszta. Kto najbardziej zyska na przesunięciu EURO?

25.03.2020

Przełożenie EURO dla piłkarskich sympatyków to oczywiście fatalna wiadomość. Jednak istnieje pewne grupa polskich piłkarzy, która na pewno ucieszy się z takiej decyzji. Rok więcej na przygotowania, dojście do odpowiedniej formy zdrowotnej i przekonanie Jerzego Brzęczka do podarowania mu drugiej szansy. O jakich piłkarzach tutaj konkretnie mowa?

Krystian Bielik

Zaczynamy od oczywistego kandydata. W przypadku Bielika jeszcze kilka miesięcy temu mówiliśmy jako o pewniaku być może nawet do pierwszego składu. Po groźnej kontuzji odniesionej w spotkaniu U-23 pomiędzy Derby County i Tottenhamem wszystko się zawaliło. Zerwanie więzadeł krzyżowych to nie są przelewki, a Krystian niestety ma pecha do kontuzji w ważnych momentach. Wielokrotnie sam pomocnik o tym wspominał, między innymi wówczas, gdy zaledwie krok dzielił go od dołączenia do pierwszej kadry Arsenalu.

Teraz los się do niego uśmiechnął, choć zdajemy sobie sprawę, że powrót po takim urazie nie należy do najprzyjemniejszych. Z powodu zawieszenia rozgrywek może oczywiście skupić się na rehabilitacji. Po operacji, którą przeszedł będzie dochodził do siebie jeszcze przez osiem miesięcy. To oznacza nie tylko stratę obecnego sezonu, ale także i następnego. Z jednej strony to dramat dla tak młodego zawodnika, zaś z drugiej idealna szansa na przejście rehabilitacji bez żadnego pośpiechu.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Krzysztof Piątek

Niebawem minie niemalże rok odkąd Krzysztof Piątek stracił niezwykłą zdobycz zamiany niemalże każdego strzału w gola. Polscy kibice wciąż jednak mają nadzieję, że 24-latek wróci do dawnej dyspozycji. Od czasu odejścia z Milanu do Herthy poprawiło się niestety jednak niewiele. Jeden gol z gry, jeden z rzutu karnego – to wszystko podczas siedmiu spotkań. Dramatu oczywiście nie ma, ale oglądając spotkania zespołu z Berlina mamy wrażenie, że nasz reprezentant pasuje tam jak wół do karety.

Plany Herthy związane z wielkim projektem to póki co tylko wydane pieniądze i snucie wizji, która bez odpowiednich zarządców zostanie za rok czy dwa wyrzucona do kosza. Jeśli będzie inaczej, przełożenie EURO dla Piątka to najlepsza informacja z możliwych. Oczywiście na to zbliżające się zapewne otrzymałby powołanie, ale przy braku problemów Lewandowkiego oraz Milika ze zdrowiem, jego liczba minut przypominałaby zapewne casus Karola Linetty’ego na wielkich imprezach.

Michał Karbownik

Obecnie największy polski talent. W wieku 19 lat na pozycji obrońcy przerasta ekstraklasę i wraz z kolejnymi miesiącami jego przewaga będzie rosła. Powoli w kontekście Karbownika rozmawia się na temat wyjazdu na zachód Europy, ale agent zawodnika Mariusz Piekarski uspokaja zapędy. Cena? Ma dojść do 10 milionów euro, ale otrzymać tyle za lewego defensora będzie raczej trudno.

Wracając do EURO, tutaj czas gra na jego korzyść. Obecnie Karbownik nie ma żadnego występu nawet w reprezentacji Czesława Michniewicza, a co dopiero w pierwszej kadrze. Czy zatem Jerzy Brzęczek podczas marcowego zgrupowania chciałby postawić na nastolatka? Jeśli już to na pewno w roli zmiennika, po tym jak Arkadiusz Reca, Maciej Rybus i Bartosz Bereszyński na zmianę występowali na tej pozycji w eliminacjach do mistrzostw. Za rok będzie wyglądało to zapewne inaczej, a sam Michał dorośnie nie tylko pod kątem umiejętności, lecz także w innych aspektach, które pozwolą mu na dobre zaistnieć w kadrze.

Robert Gumny

Gumny nadal boryka się z łatką piłkarza, u którego w kolanie widnieje pewna skaza. Żaden poważny klub po sytuacji z Borussią Mönchengladbach nie kwapił się latem do spełnienia żądań Lecha Poznań i wyłożenia chociażby 3-4 milionów euro. Tymczasem kolejne miesiące mijają, a prawy obrońca dochodzi do siebie po poważnej kontuzji i na liczniku wybiły mu już 22 lata. W naszym środowisku to nadal młody chłopak, ale za granicą już niekoniecznie. Można wysnuć tezę, że Gumny w Poznaniu zwyczajnie się zasiedział i dziś jego nazwisko nie budzi już takiego podziwu.

Z drugiej strony nie stać nas na skreślanie takiego talentu, który za kilka miesięcy powinien wrócić do gry. Po przerwie czeka go zapewne kolejny sezon w Lechu i dopiero wówczas będzie można myśleć o jakimkolwiek transferze. Jeśli udałoby mu się wrócić na dobre tory, to z pewnością mógłby namieszać w narodowej kadrze. Papiery na to ma, a konkurencja jest do przeskoczenia.

Sebastian Walukiewicz

Idealny przykład kadrowicza. Występy w reprezentacjach U-15, 16, 17, 18, 19, 20 i 21. Nadal jednak czeka na ten najważniejszy. Po udanych ostatnich miesiącach mogliśmy się spodziewać, że otrzyma w końcu swoją szansę. Tymczasem wybuch epidemii koronawirusa przeszkodził nam w sprawdzeniu naszych przypuszczeń. Do tej pory sześć występów w Serie A i przeróżne oceny. Trzeba mimo wszystko przyznać, że od początku został  rzucony na głęboką wodę. Mecze z Juventusem, Interem i Napoli z pewnością nie należą do najłatwiejszych, a najbardziej oberwało mu się po starciu właśnie z tym drugim zespołem. Czas w jego przypadku gra jednak tylko i wyłącznie na korzyść.

Dawid Kownacki

Jeszcze przed kontuzją mogliśmy wątpić, czy „Kownaś” załapie się do kadry. Dobra forma Karola Świderskiego mogła na dobre wypchnąć go z tej karuzeli, ale zanim zdążyliśmy się przekonać napastnik Fortuny doznał groźnego urazu. Przed kontuzją brak choćby jednej bramki przez kilka miesięcy. Coraz więcej znaków wskazywało, że napastnik zaraz straci miejsce w składzie. Tym bardziej po zwolnieniu Friedhelma Funkela, który był zapatrzony w Polaka niczym w obrazek. Poniekąd nie byliśmy zdziwieni, ponieważ Dawid to najdroższy piłkarz Fortuny, ale z drugiej strony ile można stawiać na napastnika, który od sierpnia nie zdobył gola?

Kownacki wielokrotnie udowodnił, że wie jak zdobywać bramki. Czy wróci do formy po rehabilitacji? Można uszczypliwie powiedzieć, że gorzej być już nie może.

Adam Buksa  i Jarosław Niezgoda

Obaj przed marcowym zgrupowaniem byli w podobnej sytuacji, ponieważ MLS rozpoczynała swoje zmagania na początku obecnego miesiąca. Kilkanaście tygodni bez regularnej gry miało sprawić, że mogli zapomnieć o najbliższym powołaniu, co niejako wykluczało także wyjazd na EURO. Przez kolejny rok sytuacja najprawdopodobniej ulegnie zmianie. Jeśli Buksa i Niezgoda zaczną regularnie strzelać w USA, to nawet brak sympatii Brzęczka do MLS nie będzie przeszkodą. Póki co lepiej zaczął ten pierwszy.

Szymon Żurkowski

Zapomnieliście o nim? Jeśli tak, to wcale się nie dziwimy. Szymon po udanych mistrzostwach Europy do lat 21 we Włoszech miał plan na regularną grę w Fiorentinie. Kilka miesięcy później nie zweryfikowała już go tylko Serie A, ale także Serie B i Empoli. Po niecałym roku przygody z włoską piłką dostał dwa potężne ciosy. Jeśli się dźwignie, to należy bić brawo. Mamy jednak pewne przekonanie, że latem – o ile rozgrywki wrócą do normy – czeka go kolejne wypożyczenie. Być może przyszedł czas na zmianę kraju?

Paweł Wszołek

Skłamalibyśmy mówiąc, że powrót do ekstraklasy w jego przypadku nie był pewnego rodzaju zaskoczeniem. Piłkarz regularnie grający w Championship nie wraca codziennie do naszego kraju. A jednak Wszołek po kilku miesiącach oczekiwania na satysfakcjonujące oferty po zakończeniu umowy z QPR postanowił ponownie spróbować sił w Polsce. Z miejsce zyskał miano najlepszego skrzydłowego w naszej lidze. W 18 spotkaniach zanotował 5 bramek i 6 asyst, a w jego przypadku owocny czas na krajowych boiskach także może przynieść mu powołanie po kilku latach rozłąki z reprezentacją.

Bartosz Kapustka

Kapustka do ostatnich dni transferowego okienka walczył o odejście z Leicester. Niestety klub z Anglii nie zgodził się na rozwiązanie kontraktu za porozumieniem stron. Legia jednak nie ma zamiaru odpuszczać tematu transferu skrzydłowego i po raz kolejny spróbuje dogadać się z „Lisami” latem. Dla Bartka byłoby to najlepsze wyjście z możliwych. Od kilku lat regularnie grał jedynie przez jakiś czas w drugoligowcu z Belgii. Oprócz tego kontuzje, ławka i mecze w drugim zespole mistrza Anglii sprzed pięciu lat. Powrót do Polski to dla niego ostatnia szansa na odbicie się od dna. Wówczas droga do kadry ponownie stanie przed nim otworem.