Boniek krytykuje decyzję ekstraklasy. „Ten dokument nie ma znaczenia”

30.03.2020

W piątek ekstraklasa wydała oficjalne oświadczenie, w którym poinformowała o możliwości zredukowania przez kluby pensji graczom o 50%. Taka decyzja wywołała spore poruszenie wśród piłkarzy, z którymi póki co nikt nie chce rozmawiać. Jak ta sytuacja wygląda z perspektywy PZPN? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć Zbigniew Boniek.

Kilka dni temu części swoich pensji postanowili zrzec się zawodnicy Śląska Wrocław oraz Wisły Kraków. Miało to pomóc klubom wyjść z trudnej sytuacji, która dopadnie nie tylko nasze zespoły. Piątek był jednak dość przełomowym dniem dla polskiej piłki. Najpierw PZPN zagwarantował pakiet pomocy dla polskiej piłki, zaś po południu oświadczenie wydała także ekstraklasa.

– Uchwała rady nadzorczej Ekstraklasy reguluje, że kluby są uprawione do obniżenia wynagrodzenia piłkarzy o 50%, jednak do kwot nie niższych niż 10 tys. zł brutto w przypadku umów o pracę lub umów cywilnoprawnych dla zawodników nieprowadzących działalności gospodarczej oraz do 10 tys. zł netto dla piłkarzy rozliczających się z klubami na podstawie faktury VAT. Obniżki wynagrodzeń piłkarzy mają obowiązywać od 14 marca br. do minimum pierwszego meczu ligowego w Ekstraklasie rozgrywanego jako impreza masowa z udziałem publiczności, jednak nie krócej niż do zakończenia sezonu rozgrywkowego 2019/2020 lub do dnia 30 czerwca 2020 r. – zależnie od tego, które z tych zdarzeń nastąpi później. Na bazie uchwały rady nadzorczej zarząd Ekstraklasy zwróci się do zarządu PZPN o przyjęcie stosownych regulacji w Federacji w tym zakresie, obejmujących także zasady wyłączające możliwości rozwiązania kontraktów przez zawodników wskutek obniżek wynagrodzeń dokonanych na bazie uchwalonych zasad.

Wygląda więc na to, że poszanowanie tej decyzji należało do PZPN. Ze słów Zbigniewa Bońka w wywiadzie z „Przeglądem Sportowym” wynika jednak, że została ona odrzucona.

– Decyzja Rady Nadzorczej Ekstraklasy SA została przyjęta przy jednym głosie przeciwnym – przedstawiciela PZPN. Kluby nie mogą myśleć, że z piłkarzami będą rozmawiały z pozycji siły. Uchwała nie ma żadnego umocowania prawnego. Szacunek pracownika w każdej firmie zdobywa się uczciwym, solidnym, sumiennym zarządzaniem, regularnymi wypłatami. Wtedy można wymagać. Byłem piłkarzem i wiem, że zawodnicy czasem mają o sobie wygórowane mniemanie. Jednak są wrażliwi na krzywdy społeczne i nie uciekają od pomocy. Jestem przekonany, że umieliby się zachować, gdyby do szatni przyszedł prezes, który dotąd płacił na czas, był w porządku, dotrzymywał obietnic. Takiemu mogliby zaufać.

– Dokument Ekstraklasy nie ma żadnego znaczenia. Został napisany szybko, bez zastanowienia, w nerwowej sytuacji, by ułatwić prezesom negocjacje z piłkarzami. Z pracownikami nie rozmawia się z pozycji siły, ale mądrości, troski i dbałości. Uważam ten dokument za niepotrzebny wymysł kilku młodych, ambitnych adwokatów, którzy mówią, że się znają na prawie sportowym, ale tą decyzją lekko się ośmieszyli. Jako PZPN nie możemy wejść w relacje między pracownikiem a pracodawcą, chyba że dostaniemy odgórne wytyczne z UEFA albo FIFA. Przez siedem lat nie przedstawiłem zarządowi PZPN ani jednej uchwały, która nie miałaby oparcia i uzasadnienia prawnego.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Kluby muszą zatem dogadać się z zawodnikami na własnych warunkach, bez jakiejkolwiek pomocy. Czy piłkarze z ekstraklasy będą jednak chętni na cięcia płacowe?