Piłkarskie „Final Countdown”. Kiedy do gry wrócą poszczególne ligi?

13.04.2020

Brakuje nam piłki nożnej na żywo. Retransmisje klasyków są ciekawą odskocznią, ale tylko na kilka dni. W związku z tym, kibice futbolu z niecierpliwością czekają na wznowienie poszczególnych lig w Europie. Kiedy do gry wrócą najlepsze rozgrywki na świecie? Czy we wszystkich przypadkach, możemy określić już jakiś termin? 

Jako pierwsza z topowych lig zawieszona została Serie A. We Włoszech problemy związane z koronawirusem były i są ogromne. W związku z tym, już 9 marca liga zadecydowała, by wstrzymać rozgrywki. Początkowo przerwę ustalono do 3 kwietnia. Nikt nie miał jednak wątpliwości, że zawieszenie potrwa zdecydowanie dłużej. Liczba zachorowań w marcu na Półwyspie Apenińskim wzrastała w niepokojącym tempie. Organizowanie wydarzeń sportowych nawet bez udziału publiczności nie wchodziło w grę.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

W ostatnich dniach, tendencja w kontekście zakażonych spada. Oczywiście wznowienie ligi w kwietniu nadal jest niemożliwe. Jak informuje jednak „La Gazzetta dello Sport”, niektóre zespoły wzywają swoich zagranicznych zawodników do powrotu. Wszystko po to, by piłkarze byli w gotowości, gdy rząd pozwoli na powrót do siedzib klubów.

Wrócą treningi

Oczekuje się, że nastąpi to na początku maja. Dwumiesięczna przerwa od rytmu meczowego z pewnością wpłynie na formę piłkarzy. Dlatego też, rozgrywki Serie A mogą wrócić w czerwcu. Zarówno władze ligi, jak i przedstawiciele poszczególnych ekip są zgodni – obecny sezon musi najpierw zostać dokończony, a następnie można myśleć o kolejnej kampanii.


Drugim europejskim krajem z największymi problemami wywołanymi koronawirusem jest Hiszpania. Na Półwyspie Iberyjskim zaobserwować można podobną sytuację, co we Włoszech. LaLiga zawiesiła swoje rozgrywki 12 marca. Początkowo, przerwa miała potrwać około dwa tygodnie. Wszyscy zdawali sobie sprawę, że tak krótki zastój został wprowadzony tylko po to, by liga miała czas, na podjęcie konkretnej decyzji.

23 marca, władze rozgrywek poinformowały, iż zmagania w kraju są zawieszone do odwołania. Sytuacja państwa uniemożliwia jakąkolwiek działalność sportową.W związku z dłuższą przerwą, zaczęły rodzić się problemy.

Długi

Mowa o długach, jakie mają hiszpańskie ekipy. Niechlubne pierwsze miejsce zajmuje Atletico, które ma zobowiązania wynoszące 522 miliony euro. Na początku kwietnia, zespół z Madrytu doszedł do porozumienia z zawodnikami w sprawie obniżki wynagrodzeń. Decyzja wydawała się konieczna, choć i tak oszczędności w wyniku cięć pensji nie rozwiążą wszystkich kłopotów.

Problemy mają także takie drużyny, jak Valencia, Villarreal, Espanyol czy Real Saragossa. Pensje obniżono również w wielkich klubach, czyli Realu Madryt i Barcelonie. Władze wszystkich drużyn z niecierpliwością czekają na wznowienie rozgrywek.

Jak na razie, trudno określić jakąkolwiek datę. Potwierdza to decyzja w sprawie zawieszenia ligi do odwołania.


Spoglądając na poszczególne ligi, najbardziej optymistyczne prognozy są w Niemczech. Kraj kontroluje sytuację wynikającą z koronawirusa. Oczywiście liczba zakażonych jest spora, lecz wynika to przede wszystkim z bardzo dużej liczby przeprowadzonych testów. Odpowiednie służby starają się wyłapywać ogniska choroby. Całkiem dobrze wygląda zaopatrzenie szpitali chociażby pod względem respiratorów.

Bundesliga zostanie wznowiona przed 31.05. Załóż konto z kodem GRAMGRUBO u bukmachera BETFAN i zagraj ten typ z kursem 1.50

Pozwala to myśleć władzom Bundesligi na wznowienie rozgrywek. Piłkarze powrócili już do treningów w małych grupach, przestrzegając wszelkich środków ostrożności. Pośpiech ligi jest po części zrozumiały. Według ekspertów, aż 13 z 36 drużyn 1 i 2. Bundesligi może nie przetrwać kryzysu, który jest efektem panującej pandemii. Dlatego też, wielkie marki pokroju Bayernu czy BVB starają się wesprzeć finansowo mniejsze zespoły.

Decyzją ligi, rozgrywki jak na razie zawieszone są do 30 kwietnia. Czy oznacza to, że już 1 maja piłkarze wrócą na murawę? Najprawdopodobniej nie. Można jednak mieć nadzieję, że w połowie lub pod koniec maja liga otrzyma od władz zgodę na wznowienie zmagań. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, iż szanse Bundesligi na powrót do gry są największe.


Sporo kontrowersji wywołała postawa Premier League w kwestii zawieszenia rozgrywek. Dość długo władze czekały z podjęciem decyzji w sprawie wstrzymania zmagań. Niewykluczone, że zawodnicy rywalizowaliby dalej, gdyby nie zakażenia koronawirusem Mikela Artety czy Calluma Hudsona-Odoia. Tuż po tym, jak media obiegła informacja o pozytywnych testach u tych osób, Premier League 13 marca postanowiła zawiesić rywalizację.

Istotna pomoc rządu

W porównaniu z innymi europejskimi zespołami, angielskie drużyny nie wyglądały na kluby, które mogą mierzyć się z ogromnymi problemami finansowymi. Dodatkowo, niektóre ekipy zdecydowały się na skorzystanie z programu rządowego. Pracownicy z zarobkami do 2,5 tys. funtów miesięcznie mogą liczyć na wsparcie od państwa w postaci pokrycia 80% wynagrodzenia w przypadku, gdy pracodawca zdecyduje się wysłać osobę na urlop.

Oczywiście, postawy niektórych klubów nie spodobały się kibicom. Atmosfera z tego powodu była na tyle napięta, iż Liverpool zrezygnował ze swojej decyzji w sprawie pobierania wsparcia, wycofując swoje postanowienie.

Podobnie, jak w wielu innych europejskich ligach, wola drużyn z Anglii jest jednogłośna – dokończenie rozgrywek. Nadal jednak nie ustalono konkretnego terminu powrotu. Piłkarze w większości trenują w domach, choć zdarzają się wyjątki. Kilku zawodników Tottenhamu razem z Jose Mourinho zostało złapanych na złamaniu zasad, wykonując trening w londyńskim parku.


W kontekście dat, sytuacja w Ligue 1 niespecjalnie różni się od innych rozgrywek. Decyzję o zawieszeniu podjęto 13 marca. Jak na razie władze ligi nie podały momentu powrotu. Sytuacja finansowa w lidze jest jednak bardzo niepokojąca. Wszystko za sprawą postawy Canal+.

Bunt telewizji

Platforma, która jest głównym źródłem dochodów klubów z tytułu praw telewizyjnych odmówiła zapłaty ostatniej, trzeciej transzy. Mowa o kwocie w wysokości 110 milionów euro. Problem jest poważny, gdyż dla mniejszych ekip, te pieniądze są niezwykle istotne. Im dłużej Canal+ będzie zwlekać z zapłaceniem, tym sytuacja zespołów będzie coraz gorsza.

Sugeruje się, że liga francuska wrócić może w połowie czerwca. Z pewnością, władze dołożą wszelkich starań, by jak najsprawniej wznowić zmagania.


A jak wygląda sytuacja na naszym podwórku? Ekstraklasa, nieco w stylu Premier League czy Bundesliga długo czekała z decyzją w sprawie zawieszenia. Sytuacja w lidze była napięta, gdyż w dniu decyzji (13 marca), rozgrywany miał być mecz ŁKS-u z Górnikiem. Zawodnicy z Zabrza nie chcieli brać udziału w rywalizacji, dlatego trwała debata w klubie na temat wyjazdu.

Zagraj w BETFAN pierwszy kupon BEZ RYZYKA! Jeśli przegrasz, zwrot do 100 PLN trafi na Twoje KONTO GŁÓWNE z możliwością natychmiastowej wypłaty!

Początkowo odwołano mecze do końca marca. Nieco później zapadła kolejna decyzja, by zawiesić ligę co najmniej do 26 kwietnia. Jak na razie, ten termin jest aktualny, choć można przypuszczać, że wkrótce ogłoszona zostanie nowy komunikat w sprawie przedłużenia.

Kwestia wynagrodzeń

W polskiej piłce trwa debata na temat obniżki wynagrodzeń wśród piłkarzy. Rada Nadzorca Ekstraklasy próbowała wywrzeć presje na Polskim Związku Piłki Nożnej, by uchwalić przepis dotyczący cięć pensji bez konieczności uzgodnienia tego z zawodnikami. PZPN na specjalnej wideokonferencji usłyszał jednak od UEFY, iż te kwestie muszą zostać uzgodnione po przeprowadzeniu rozmów.

Ekstraklasa zostanie wznowiona przed 31.05. Załóż konto z kodem GRAMGRUBO u bukmachera BETFAN i zagraj ten typ z kursem 2.25

Gracze niektórych ekip dobrowolnie zgodzili się na obniżki. Inni natomiast doszli do porozumienia. Są także tacy, którym cięcia się nie podobają. Środowisko piłkarskie w tej kwestii wydaje się podzielone. Znajdziemy sporą grupę ekspertów, którzy twierdzą, iż obniżki w wyniku braku rozgrywania spotkań są zrozumiałe. Z drugiej strony, słychać opinie o potrzebie przestrzegania obowiązujących kontraktów.